Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/206

Ta strona została przepisana.
X. Tamen usque recurret?

I
I w tym rozdziale idzie mi nie o chronologiczny porządek zdarzeń lub o pokazywanie talentu narracyjnego, lecz tylko o psychologiczny przekrój nowego ważnego kompleksu. Jeżeli zaś przytem szczegóły nie będą się może dość wyraźnie zarysowywały przed wyobraźnią czytelnika, to dlatego, że chcę opowiadać fakta tak, jak się one przedstawiają a posteriori, dla rozważającej pamięci, nie dla wyobraźni. Mógłbym wprawdzie i ja zaciekawiać, drobić efektami, w pozornej objektywności ukrywać swój sąd, rozwałkowywać każdą część swego tematu na scenki i rozmówki, zamiast podawać treściwie i sucho to, co właśnie nazwałem psychologicznym przekrojem, a cobym mógł także nazwać esencyą tego lub owego zdarzenia. Naturalnie, że zawsze obok takiego streszczenia daję jakąś krótką illustracyę, pisząc: „stało się np. tak a tak“, bo mnie samemu idzie o to, żeby być w ustawicznem zetknięciu z rzeczywistością i co chwila próbować, czy moje streszczenie można zamienić napowrót na fakta — jest to przynajmniej mojem dążeniem. I ta moja nudna metoda podawania przekrojów, myślenia przed czytelnikiem, zamiast urządzania przed nim teatru, nie jest wcale tylko dowolnem złamaniem przyjętego zwyczaju, lecz naśladowaniem najzwyklejszej, najnaturalniejszej formy, w jakiej każdy człowiek przedstawia sobie prawdziwe zdarzenia. Proszę wziąć bibliotekę pamiętników i życiorysów i porównać je z powieściami. Tak jak się w przeciętnych powieściach opisuje fakta, tak może się one i dzieją, ale w tej formie nikt zajść swego życia nie pamięta ani rozważa; dopiero sposób, w jaki się życie