Sprowadziłem sobie książki, traktujące o somnambulizmie, spirytyzmie itp., i delektowałem się tą zajmującą lekturą. Nauka ta, dla której proponuję nazwę „spiritologia“, jest jeszcze nierozwinięta, ale ma przed sobą wielką przyszłość, ustępy odczytywałem Maryi Dunin głośno, aby ją przyzwyczaić do zastanawiania się nad swojem położeniem jako nad jakimś znanym anormalnym objawem, który ma nawet osobne łacińskie nazwy, i w ten sposób z obłędu wywieść ją w pole — ale w pole rzeczywistości. Czasem uciekałem się nawet do takiego świetnego wybiegu, że wymyślałem w stylu tej lub owej książki wypadek niby chorobowy a podobny do wypadku Maryi Dunin, dodawałem zakończenie po mojej myśli, i spisawszy to na karteczce, wkładałem kartkę do jakiejś książki, a potem odczytywałem Maryi niby nieumyślnie to, co jej chciałem zaaplikować. Miało to pewien skutek, chociaż nie taki, jakiego się spodziewałem.
Wypytywałem delikatnie Maryę i jej rodzinę o różne symptomy, dotyczące jej płciowego życia, gdyż powstawało we mnie dość uzasadnione podejrzenie, że owe sny są pospolitym objawem na tle patologicznym. Pomijam to jednak, gdyż nie chcę tu kompromitować Maryi Dunin, którą bądź co bądź pewien czas kochałem i szanowałem.
Wkońcu na podstawie danych mi przez lekturę wskazówek jakoteż własnych rozmyślań postawiłem w sprawie Maryi Dunin dwie hipotezy:
1) Sny Maryi Dunin były zwykłemi widziadłami sennemi, a układała je tylko wrąca i rozegzaltowana
Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/25
Ta strona została przepisana.
III.