Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/274

Ta strona została przepisana.

teoryjki ochronne, któremi się zasłania przed ludźmi szerszych poglądów.
Gdy architekt widział, że Strumieński obstaje przy swojem i może wogóle nic budować nie zechce, bo jego zapał teoretyczny ostyga, zgodził się na połączenie swego planu z planem Angeliki; przeciw temu jednak wystąpiła Ola, twierdząc, że tak powstanie monstrum. Wówczas Strumieński, aby jej pokazać, że tak nie będzie, kazał rozpocząć budowę, zwłaszcza że równocześnie chciał także zrobić na przekór całej okolicy. Wieść bowiem o zamiarze Strumieńskiego rozeszła się, a sąsiedzi, którzy już od pewnego czasu zauważyli u Strumieńskiego odstrychnięcie się od przyjętego przez nich trybu życia, odświeżyli stare plotki, zarzucali, że marnuje grosz na cele prywatne, niepożyteczne dla biednego społeczeństwa, że lepiejby tych pieniędzy użył na to lub owo, np. na szpital dla waryatów, w którymby i sam mógł się leczyć, — że przeto nie płynie w jego żyłach prawdziwa krew Strumieńskich. Wiedziano, że gmach ma być w stylu secesyi, a już sama ta nazwa świadczyła o zbrodni: kto budował w stylu secesyi, musiał być przez to samo socyalistą, anarchistą, ateistą, apostatą, nie był nawet Polakiem, ani go matka Polka nie karmiła. Więc w Strumieńskim ruszyła się dawna drzazga i rzucił w „ich“ stronę niemą groźbę: czekajcie, ja wam cały majątek Strumieńskich na swoje widzimisię przetrwonię! Zawziął się tak, że chwilami żywił nawet na seryo zamiar odrzucenia przybranego nazwiska i staczał o to wojnę z Olą, grożąc jej, że sobie połowę majątku zabierze, wyjedzie z Pawełkiem do Ameryki, a ją zostawi. Ola na to: i owszem. Pod takiemi auspicyami rozpoczęła się budowa, na poświęcenie kamienia węgielnego przyjechał tylko p. X. (było to jeszcze przed jego śmier-