swojego życia podziemnego, swoich ekstaz i ostatnich ostatków tajemnicy... Czekaj — szeptało mu tam do Oli — przygniotę cię ja moją spowiedzią (przesadzał jej znaczenie) upokorzę cię. Więc Ola, przeczuciem (na podstawie jego tonu i analogii z dawnemi podobnemi scenami) odgadując jego zamiar, rzekła:
— Ale przerażasz mnie, co ja ci mam przebaczać i rozgrzeszać. Zmiłuj się, ty wszystko powiększasz, rozpalasz się. Posłuchaj mnie mój najdroższy, ja znam ciebie, ty jesteś najlepszy człowiek w świecie, ale nie szarp twojej Oli nadaremnie, takem już w tych dniach cierpiała z powodu ciebie, oszczędź mnie, nie szydź. Tak mi już w skroniach pulsa biją. Widzisz to to skwarne powietrze tak działa i tobie także tak oczy świecą. (To znaczy: to nie z duszy ci idzie ale z ciała ten zapał, więc nie wzbijaj się w dumę i nie tumań mnie).
On nie pozwalał wydrzeć sobie planu i wykonał manewr w celu pozyskania jej współudziału odrobinką szczerości: Ach, ty myślisz znowu, że ja chcę grać przed tobą jakąś komedyę, ty mnie zawsze o to posądzasz — usiadł przy niej, ujął ją za rękę — zlituj się Olu, przecież ty mi jesteś najbliższą, do śmierci związaną, z tobą mam dzieci i pod jednym dachem mieszkam i mieszkać będę, nie bądźże wrogiem moim, nie sądź mnie tak. Korzystaj z tej chwili, bo ona może już nigdy we mnie nie wróci, przebacz mi, jeżeli ci się mój ton trochę patetycznym wydaje, ale to taka nawyczka (prawie już ją pozyskał, ale nie dowierzała jeszcze), wyrwij mi z serca zabliźnioną drzazgę, abym wyzdrowiał i był już z tobą. (Poznała, że się za daleko posunęła, wzruszył ją jego ton serdeczny, zawstydziła się, że nie jest sama taką, i nic nie mówiąc zaczęła go głaskać po twarzy i całować). Czy pada tam jeszcze? O już ustaje. To niechże
Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/332
Ta strona została przepisana.