analizować jako miłości, analizować można tylko zdarzenia.
Więc gdzie jest prawda? Zgadzając się na razie na ten wyraz, powiem, że za prawdę uważam przybliżanie się do niej, uwzględnianie i wyliczanie corazto nowych okoliczności i relacyi, zacieśniających pole prawdy. Tak samo jak przyznałem się, że nie daję życia, przyznaję też, iż w niniejszym wywodzie nie daję „prawdy“, rozbijam tylko skorupę nomenklatury, albo wmawiam w siebie i w innych, że to robię, nazywam to tak.
2.) Wiadomo mi dalej, że jednak owe słowa i pojęcia, kombinując się w mózgu ze sobą i z nowemi wyobrażeniami, wytworzyły odrębny następczy świat zjawisk, z którym się liczyć trzeba. Błędy występują tu jako fakta, zjawiska rozradzające się, mające własne sposoby krystalizacyi, których wykrywanie jest ogromnie trudne. Wspomnę tylko o dwóch kwestyach z owego życia następczego, które bardziej zwróciły moją uwagę i ułożyły się w pewne przybliżenia:
3.) Że niektóre słowa zakorzeniają się w mózgu, utrwalają, otaczają pewną melodyą, pewną sferą uczuć i kojarzeń podsłownych. Np. słowo „miłość“ wyobrażam sobie w mózgu jako płytkę naelektryzowaną tą nazwą, temi literami nawet; naokoło siebie wytwarza ono pewne fluidum, wprawiające w ruch proszek innych wyobrażeń, wrażeń książkowych, życiowych itd., tak, że choćby miłość jako coś jednolitego w życiu nie istniała, to jednak istnieje ta płytka i jej ton jako rzeczy realne tylko innego gatunku — może nawet wywierać szczere skutki: łzy, wybuchy itd. (zob. str. 126. w. 8. i n.).
Wyrażeń: płytka, fluidum, proszek (foremki str. 244. w. 1., kulki s. 374., tabliczka str. 317. w. 21.), nie używam tylko przenośnie, używam, ich jako surrogatów pewnych niezna-
Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/403
Ta strona została przepisana.