i nieraz grupują się w sposób łudzący, wyzywający do snucia pewnych nastrojów, problemów, wogóle: ustawiają się pod pewnymi kątami widzenia. Życie Strumieńskiego przebywa pewien zodyak, jedne nastroje przepływają w drugie; mamy więc w „Pałubie“ chwile, w których fakta życiowe grupują się idyllicznie, komicznie, filozoficznie, poetycznie, problemowo, etycznie, upiorowo itd. Zbieg okoliczności wywołuje wstrząśnienie odnośnych sfer myślowych w mózgu, nadaje im chwilową aktualność, pobudza do nowej mizernej produkcyi[1], wskutek której powstają pewne nowe trudności, zagadki, rachunki, niby koniecznie domagające się rozwiązania. Np. problem wierności Strumieńskiego, miłości, potem etyki. Niektóre z nich sam „rozwiązywałem“ za Strumieńskiego, robiąc idealne przedłużenie zaczętej linii, w życiu jednak problemy takie neutralizują się, przepadają, ale bo też i ściślejsze badanie owych problemów doprowadza nas do atomów nieproblemowych, bezimiennych, z których składa się życie.
Przyznaję się, że w toku powieści istnienie owych atomów raczej postulowałem, niż wykazywałem, ale bo też wykazywanie teoryi na przykładach odbywa się zwykle przy pomocy szachrajstw i jest właściwie niemożliwe, jeżeli się rzecz weźmie uczciwie, ponieważ każda teorya jest tylko przybliżeniem, więc w ostatecznej instancyi poezyą, wieżyczką. Zaniedbanie to moje pochodziło także stąd, że mimo pozoru planu, obmyślenia, suchości, i moje dzieło jest pod pewnym względem improwizacyą, pełną niespodzianek dla mnie samego.
8.)[2] Głównie jednak lubowałem się w podkreślaniu dwóch rzeczy: po pierwsze tajemnic intellektualnych, po drugie techniki zdarzeń. Poeci dotychczas zważali prawie tylko na zachowywanie prawdy życiowej
- ↑ Mizernej dlatego, bo zbyt często przebywa się „kataklizmy“, których program jest z góry naznaczony, odkrywa się pewne rzeczy jako nowe, których się już przedtem wyuczyło. Np. Strumieński w rozdz. XIX. i XX. — W wielu powieściach i dramatach osoby przebywają duchowe „kataklizmy“ — od jednej banalności do drugiej, tylko, że autorzy sami biorą te kataklizmy na seryo (np. Rydla „Na zawsze“, Przybyszewskiego „Złote runo“).
- ↑ Por. strony: 132. w. 24., 133. w. 17., 157. w. 1., 159. w. 25., 166., 262/3., 234. w. 30., 301. (zakątek komiczny), 332. w. 18. in. — itd. Wpływy: głównie Kleista „Michał Kohlhaas“, Schopenhauera: nauka o charakterze, Hebbla: „Herod i Mariamna“ w porównaniu z jego rozbiorem tragedyi Massingera „Lodovico“. Od zwrotów Hebbla: „Die Gebrochenheit der Idee“ (w jego uwagach o dramacie) i „Verwirrung der Motive“ wywodzi się mój pierwiastek pałubiczny.