godziny, w których pod wpływem tej „idée fixe“ dochodziłem do takiego zamącenia umysłu, że nieraz szybko odwracałem wzrok w inną stronę, mniemając, że tam, gdzie mnie niema zobaczę niespodzianie — nic...“[1]
Niebardzo wierzę w aż tak nadzwyczajną intensywność takiego stanu i zdaje mi się, że Tołstoj podłożył ex post pod swoje wspomnienie idealizm Fichtego. Drugi cytat z nowelli Korolenki pt. „W nocy“:
„...Był to (mały Bazylek) wielki fantasta i często myślał o tem, co się na świecie dzieje, kiedy wszyscy śpią i on i Marek i stara niańka... Czy pokój zawsze tak samo wygląda, czy zegar idzie głośno, chociaż mu się nikt nie przysłuchuje, czy świeca pali się jasno, chociaż nie ma komu przyświecać, i czy tarakany taksamo bezmyślnie przypatrują się świecy? I niejednokrotnie budząc się z temi myślami ostrożnie wyzierał z pod kołdry... Jednakże było tu coś strasznego, czego żadną miarą nie mógł pochwycić.“
Otóż i Pawełek znajdował się w kole podobnych myśli. Czuł on, że w postępowaniu Strumieńskiego z nim jest coś nieprawidłowego, że ojciec wyrabia z nim jakieś historye. Mimo łączności z ojcem zachowywał zawsze względem niego jakby rezerwę, jakby odrębne stanowisko, obserwował go i był mądrzejszym, niżby można sądzić, patrząc na jego czyny dziecinne, które były wypływem temperamentu odpowiedniego wiekowi. Dzieci często wiedzą o tem, że są dziećmi. (A starsi są czasem większemi dziećmi, niż się zdaje.)
Strumieński sam przyzwyczaił Pawełka do uczucia spisku wobec kogoś; z chwilą gdy go porzucił, uczucie to obróciło się w duszy chłopca przeciw ojcu, a rozszerzając się i na innych ludzi, skrystalizowało się w pewien niejasny system. Pawełkowi wydawało się, a raczej
- ↑ Miałem wrażenie, że... — fragment Lat młodzieńczych (ros. Отрочество), części drugiej trylogii autobiograficznej Lwa Tołstoja.