Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/445

Ta strona została przepisana.

ulegał szablonowej potrzebie dzielenia życia ludzkiego na fazy, epoki, twierdził więc sobie, że oto dla niego teraz nadszedł wiek dojrzały, który cechuje się właśnie upokorzeniem człowieka na wszystkich punktach.
Można powiedzieć (naturalnie biorąc w myśli z góry poprawkę), że starsi ludzie, mający więcej wolnego czasu, jeżeli nie oddadzą się rozpuście w różnych formach, zużywają nadmiar swoich sił umysłowych w dwóch kierunkach: są albo politykami, albo jużto jawnymi jużto skrytymi artystami. Nie idzie o to, by sami byli działaczami na jednem lub drugiem polu, idzie głównie tylko o kierunek ich zainteresowań. W tym drugim typie pozostał Strumieński, tylko że od sztuk pięknych zwrócił się więcej ku literaturze, bo w niej łacniej znajdował odłamki i tony ze swego życia.
Równocześnie w sferę swoich umysłowych zajęć wciągnął Strumieński w jeszcze większej mierze nauki przyrodnicze: to znaczy sprowadzał dużo popularnych książek z tego zakresu i gustował w nich. Już sama obecność tych dzieł w bibliotece była dlań sojusznikiem jego dalszych nieczystych sprawek, tworzyła rezerwę, w której spodziewał się zawsze znaleść takie dowody lub uspokojenia, jakichby potrzebował.
Jedno szczęśliwe opanowanie finansowej sytuacyi w Wilczy, które, jak mu się niesłusznie zdawało, zawdzięczał oszachrowaniu młodego Maryusza na kupnie Smolówki, suggestyonowało mu także w innych postępkach pewne cyniczne zuchwalstwo. A więc nietylko utrzymywał dalej stosunek z Pauliną, ale spotkawszy w jakiemś mieście Berestajkę, przy szampanie odnowił z nią znajomość. Ola rezydowała w pałacu a Paulina we dworze. Mimo koniecznej pozy zdradzanej i przebaczającej małżonki, znajdowała Ola pewną przyjemność —