gnięciu masy skruszono formę, to wydobytoby zeń wielkie szklanne naczynie, podobne do kielicha dnem przewróconego.
— To jest dzwonnica! — rzekła Hermina.
— Gdzie?
— Gdzie dzwon? tego ja nie wiem i tego nikt nie wie.
W tej chwili błysła mi myśl genialna:
— A gdyby to był właśnie negatyw...
Hermina rozśmiała się impertynencko i rzekła:
— Kochany panie doktorze, na te i tym podobne myśli wpadało już wielu najznakomitszych inżynierów naszych. Istnieje o tym przedmiocie ogromna literatura a jeszcze większa kołowacizna. W ostatnich czasach np. podzielono się na dwa obozy: jedni utrzymują, że negatyw jest dzwonem szczytnych ideałów, inni, że jest kielichem użycia. Ale więcej mi o tem powiedzieć nie wolno.
— Aż kiedy?
— Aż nam zaprzysiężesz tajemnicę.