dek zmusza Hamleta do czynu, odejmując równocześnie temu czynowi wartość zemsty. Choćby się nawet odliczyło pewien procent na rachunek jakiegoś osłabienia woli u Hamleta, to mojem zdaniem przecież sposób stawania się „czynów“ jest czemś wyższem nad charakter słaby lub silny — — wogóle gdy chcemy tę sprawę zbadać na seryo, to idąc po linii poetycznej wprost, docieramy także do kwestyi „naukowych“,
Tym wszystkim, którzy tylko pobłażliwie raczą sympatyzować z Hamletem i nazywają go prototypem dekadentów, należałoby postawić obcesowe pytanie, czyby oni na miejscu Hamleta tak odrazu zabijali, mordowali? — Niemożność zemsty, nonsens zemsty. — O ile mi się zdaje, któryś z badaczy „Hamleta“ powiedział: Nie Hamlet nie dorósł do swego czynu, ale czyn nie dorósł do niego.
Str. 169. w. 11. ...surowość postulatu zidentyfikowano z jego słusznością.
Tę samą kwestyę poruszam na str. 220. w. 11.: „Ludziom się zdaje, że większa prawda leży w pobliżu większej nieprzyjemności“. Jeżeli Herkules na rozdrożu wybrał cnotę, to jak sądzę stało się to wskutek przemożnej suggestyi paradoksu. Dowód z paradoksu zawiera się np. w następujących frazesach: „Poznać siebie samego jest trudniej niż poznać innych“. „Samobójstwo jest tchórzostwem“. „Łatwiej napisać dobrą tragedyę niż dobrą komedyę“. (Dwa ostatnie frazesy wytyka Schopenhauer „P. i P.“ II. §. 43.) „Sonet jest najtrudniejszą formą poezyi“. Paradoksowi zawdzięcza swe powstanie homeopatya. Patrz także str. 178. w. 31.: „Poczciwość była zaletą, którą jako cechę uzupełniającą sugge-