Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/486

Ta strona została przepisana.

śledząc, jak w historyi Strumieńskiego przewija się i powraca od czasu do czasu nitka zachcianek artystycznych, np. już na str. 54. w. 12. (żeby nie być posądzonym o naśladownictwo...), dalej na str. 114. w. 19., bardzo wyraźnie zaś na str. 64. w. 3. i n. Por. także str. 91. w. 10., str. 95. w. 10., str. 99. w. 6. i n. (ambicya przyczyną powtórnych prób), str. 160. w. 18., str. 168. w. 3., str. 175. w. 10., str. 408. w. 8. Aby jednak dać popularne wyobrażenie, o co mi idzie, przytoczę przykłady z potocznego życia: Dzieci, gdy stając przed ojcem w dniu jego imienin, zapominają w połowie powinszowania. Konkurent, gdy zaproszony na kolacyę w domu swej przyszłej, je cokolwiek za dużo lub ze zbyt wielkim apetytem. Scena, która, pomyślana przez dramaturga bardzo tragicznie, w świetle kinkietów wywołuje śmieszne wrażenie. Chwila wyjmowania chusteczki do nosa podczas płaczu. Po zgonie kogoś blizkiego — gdy się siada do stołu i niby to nie ma się apetytu a przecież się je. Autor „Pałuby“, który w obawie podejrzeń o naśladownictwo i wpływy nie wie, czy się przeciw nim zastrzedz i przytoczyć dowody swej oryginalności, czy tę sprawę pominąć. Panna, o której ktoś np. mówi, że ona nie rozumie rzeczy dwuznacznych, wstydzi się, że ją poczytać można za zanadto „porządną“ a więc za trochę głupią. Ktoś, co w pierwszym napadzie szlachetności wzbrania się przyjąć wynagrodzenia za przysługę, a za chwilę żałuje tego i radby chwycić za tę rękę, którą nagrodziciel chowa pieniądze do kieszeni. Dwoje młodych ludzi, mających się ku sobie, przechadza się w dzień wiosenny po trotuarze; wtem zbliża się przekupień fiołków i natrętnie naprasza się ze swym towarem, spekulując na rycerskość dżentelmena. Gdy mał-