kładu z „Dzikiej kaczki“, to jest on przytoczony tendencyjnie, gdyż właściwie Ibsen ma zamiar wykazać przedewszystkiem kruchość „idealnego postulatu“, jaki stawia Grzegorz. — Przykładem byłby i „Don Quichote“, w którym autor chwilami nieświadomie i wbrew woli swojej sympatyzuje z bohaterem tak, że później powiedziano nawet, iż Cervantes chciał w „Don Quichote“ stworzyć symbol.
Str. 389.
Ten temat zawdzięczam dziełu Przybyszewskiego pt. „W Malstromie“. Falk i Iza kochają się, ale Falk nie może przeboleć tego, że „pierwszym“ był u niej kto inny. Wypytuje o szczegóły... ale to go nie uspokaja. Autor kreśli tę sytuacyę tak, jakby była sytuacyą bez wyjścia, tragiczną od urodzenia. Otóż przeciw temu chciałem zaprotestować, wykazać, że ludzie stojący bardzo wysoko pod względem intellektualnym potrafiliby przecież i taki szkopuł przezwyciężyć — dojść świadomie do tego stanu wyrozumiałości czy obojętności, jaki w wielu małżeństwach siłą rzeczy sam w takich razach po pewnym czasie powstaje. Stąd się wziął ów temat, z którego pierwej chciałem zrobić dramat pt. „Komedya tryumfalna“, lecz potem pisząc „Pałubę“ sam siebie okradłem.
Str. 392. ...Do tej instancyi dochodzi każda sprawa...
To jest jeden z najważniejszych rezultatów „Pałuby“. Być może, że aparat naukowy, który przykładam do faktów w niej skreślonych, jest błędny, ale jeżeli mi się udało choćby raz jeden wydobyć dowód, że fakta