dzie, którzy najwięcej biją, we Wielki Dzwon[1], więc myśliciele (tacy jak Nietzsche, Ibsen, Schopenhauer) i poeci — u tych funkcyonuje klapa bezpieczeństwa najwybitniej. W rozstrzygającej chwili cofają się oni przed konsekwencyą i mordują Maryę Dunin w sobie. Naturalnie w świecie psychicznym odbywa się funkcyonowanie wentyla mniej lub więcej nieświadomie. Bractwo W. D. zaś jest jakby uświadomionem działaniem tego instynktu samozachowawczego natury ludzkiej, jego hipostazą, najwyższym centralnym urzędem. Pod tym względem ważna jest przemowa Acheronty w ust. VII. Posiani są na granicy Ziemi na straży, mają za zadanie nie dopuścić do spełnienia się ideałów, do konsekwencyi. Jest to symbol[2] wspólnego spisku wszystkich ludzi, nieumówionej tolerancyi na pewnych punktach (wzajemne klepanie się po ramieniu). Więc ludzie to klapiarze a ide-
- ↑ Niestety, nazwę „Wielki Dzwon“ zawdzięczam Niemcom. Po pierwsze wzięta ona jest z popularnego wyrażenia: „Die Sache an die grosse Glocke hängen“, które zawiera odcień ironiczny, niedowierzający; po drugie na pomysł o Dzwonie wpadłem, gdy się dowiedziałem, że Hauptmann napisał „Dzwon zatopiony“, i starałem się wykombinować, co też on tam mógł powiedzieć.
- ↑ Technika tego symbolu na wzór słynnej sceny z „Peera Gynta“. Inne wpływy: „Gulliwer“ Swifta, dzieła Poego. W tytule nawet echo z Poego („Tajemniczy zgon Maryi Roget“). A chociaż Poeowskiego „Gordona Pyma“ nie znałem jeszcze wówczas, gdym pisał „Maryę Dunin“, mimo to uważam mój rysunek kopalni Dzwonu oraz rysunek B. W. D. wprawdzie nie za naśladownictwo szczegółu o tajemniczych podziemiach z „Gordona Pyma“, ale za coś więcej niż przypadkowe podobieństwo: za przykład tego psychicznego objawu, iż można się mimowoli tak przejąć czyjemiś pomysłami, że potem oryginalnie wytwarza się pomysły te same albo pasujące doskonale do tego samego genreu. — I w „Pałubie“ jest jeden wpływek z Poego: mianowicie najogólniejszy schemat fabuły przypomina jego nowellę pt. „Morella“.