Strona:Karol Irzykowski - Pałuba Sny Maryi Dunin.djvu/81

Ta strona została przepisana.

łane było w ich duszach li tylko przez analogię miejscowości na skalę o wiele drobniejszą: mianowicie, gdy Strumieński rozkazał kaplicę po prababkach, położoną w lesistej części ogrodu, przerobić na wspaniałe atelier dla żony i nazwał je muzeum Angeliki.
W tem muzeum powstają nowe obrazy, tam „Księga Miłości“ wzbogaca się nowymi rozdziałami. Teraz Strumieński bierze w artystycznych pracach Angeliki coraz większy udział, przewyższa ją w wymyślaniu kłamstw, poddaje jej tematy, które ona chwyta i wykonuje, pobudza ją do snucia jej własnych pomysłów i pilnuje przy pracy. Otoczy ją wszystkiemi wygodami i zbytkami, Gela nie będzie już więcej malować dla innych ludzi, tylko dla niego, wyłącznie dla niego, a raczej dla nich obojga. Miłość i sztuka — bo wszakże miłość jest także sztuką, nieprawdaż? Dzieci są w niej koniecznym przypadkiem, nie dziełem. Ach, jakież dzieła możnaby uzyskać ze zespolenia jednej i drugiej! Gdy inni ludzie kochają, z najlepszych żarów zostaje im tylko popiół pamięci, który czas rozwiewa: miałażby ich miłość nie być nieśmiertelną? czyby raczej nie powinna stworzyć pamiątek, w którychby zaklęte były wszystkie urocze chwile, ich natchnione improwizacye wzajemnego uwielbienia i melodye, słyszane w ekstazach rozkoszy? Jeżeli skąpa natura dała dla miłości tylko jeden, niewybredny instrument, czyż nie należało jej poprawić i w świecie nadzmysłowym zbudować drugiego świata, dla nowych możliwości, dla lepszych, czystszych dusz i ciał... Oto jest spółkowanie na wszystkich polach, oto jest legendowe przezwyciężenie zwierzęcego pierwiastku w człowieku, powolny proces uduchowienia się ludzkiej psychy od bram piekielnych do horyzontów niebieskich i t. p.