Strona:Karol Irzykowski - Z pod ciemnej gwiazdy.djvu/108

Ta strona została uwierzytelniona.

Wtedy z zegara wychylił się ukryty tam człowiek i odpiąwszy wahadło, które było wiosłem, wstąpił na przyczółek łóżka. Zakołysało się natychmiast łodzią obiecaną, — na falach, które były główną prawdą tego pokoju, a obraz nad głową Janki rozsunął swoją perspektywę w bezmierną dal. Wplótłszy ocaloną wstążkę w warkocz, odpływa Janka, słysząc jeszcze, jak wydzwoniła czwarta godzina.
W kwandrans potem znaleziono ją na tem łóżku martwą, we krwi.