Ta strona została uwierzytelniona.
— Tak, jestem teraz pchłą! — oświadczył z dumą.
I wykonał znowu kilka skoków, demonstrujących to nowe wcielenie jaźni.
Wykonywa je teraz dalej niestrudzenie w domu obłąkanych, utrzymując, że człowiekiem, po którym skacze, jest cała ziemia, która znowu nie jest także niczem innem, jak tylko wielką pchłą. Ma się bardzo dobrze, cierpi tylko niewysłowione męki, gdy który z towarzyszy lub dozorców ze swawoli posypie go proszkiem perskim; a sam już widok rozpylacza lub charakterystyczny gest wielkim i wskazującym palcem, używany przy mordowaniu tego biednego stworzenia, napawa go panicznym przestrachem.
W r. 1908.