gnację z olbrzymich technicznych korzyści wielkiej produkcji. Socjalizm może tylko zastąpić robotnika indywidualnego przez robotnika zbiorowego, który wtedy stanie się jednoznacznym ze społeczeństwem i uczynić go panem wszystkich środków produkcji oraz produktów.
Tym sposobem dana jest najpewniejsza zachęta do pracy, której brak robotnikowi pod rządami kapitalizmu. — W ustroju socjalistycznym praca jego nie będzie już wzbogacała jego przeciwników, tylko zbiorowość, do której sam
należy.
W każdym razie ta podnieta nie będzie miała tak silnego wpływu jak praca dla siebie samego i być może, że w początkach ustroju socjalistycznego nie wystarczy do pokonania natury leniwca, wytworzonej przez pracę najemną.
Jednak nowa zachęta do pracy w wielkiej produkcji leży w tem, że robotnik nie pracuje tu sam jeden, lecz razem z wielu innymi towarzyszami. — Jako istota społeczna, nie może on pozostać obojętnym na sąd swego otoczenia.
Przy socjalistycznej produkcji nie kapitalista ponosi szkodę wskutek lenistwa lub złej woli poszczególnych robotników, lecz ich właśni towarzysze klasowi, którzy wskutek tego dostają mniej produktów, ale zato więcej pracy.
Kto zatem w warsztacie rozmyślnie nie wykonuje teraz swoich obowiązków, będzie wśród kolegów tak samo zniesławiony, jak dzisiaj łamistrejk, a to postępowanie moralne tem więcej na nim będzie ciążyło, że niedbałość nie będzie spowodowana nędzą, jak to się dziś często ma w wypadkach łamania strejku.
Widzimy więc, że produkcja socjalistyczna umożliwia wprowadzenie całego szeregu bodźców do pracy, które obce są kapitalizmowi. — Przytem produkcja socjalistyczna może, gdyby te wszystkie podniety jeszcze nie wystarczały, zastosować wszystkie zachęty, stosowane przez kapitalizm, które dadzą się pogodzić z poszanowaniem dla jednostki, jak n. p. system akordowy;
Ruch socjalistyczny, t. j. dążenie do wyzwolenia proletarjatu, jest ściśle związany z rozwojem wolnej jednostki robotnika. W raz z tą indywidualnością zaś powstaje nowy bodziec do pracy. Robotnik, w którym obudziła się świadomość własnego ja, nie chce być przedmiotem wyzysku dla drugich, ale duma jego nie pozwała mu też żyć z cudzej pracy. Od-
Strona:Karol Kautski - Od demokracji do niewolnictwa państwowego.djvu/120
Ta strona została przepisana.