- merja dławiła robotników, którzy walczyli o porządek socjalistyczny. — Nasze komisje nadzwyczajne rozstrzeliwują obszarników, kapitalistów, generałów, którzy usiłują przywrócić ustrój kapitalistyczny. Czy pojęliście tę subtelną różnicę? Tak? Dla nas, komunistów, wystarcza ona w zupełności“.
W samej rzeczy, subtelna różnica! Każda podłość przemienia się w wspaniały czyn, jeśli dokona jej komunista. — Dozwolone jest każde bestjalstwo, gdy się je spełnia w imieniu proletarjatu. Tak też hiszpańscy konkwistadorzy dokonywali swoich krwawych czynów w południowej Ameryce w imię Boga.
Czyż powiemy za dużo, jeśli nazwiemy książkę Trockiego hymnem nieludzkości i krótkowidztwa? Także i krótkowidztwa, gdyż nie potrzeba zbyt daleko patrzeć, aby spostrzec, że metoda usprawiedliwień Trockiego toruje drogę wszelkim reakcyjnym aktom gwałtu. — Zdanie, że celowe i energiczne stosowanie gwałtu jest nieodzownem, aby złamać wolę klasową nieprzyjaciela, nie traci przecież na ważności, gdy tym „wrogiem klasowym“ jest proletarjat.
A jeśli terror jest logiczną konsekwencją zbrojnego powstania, to przecież będzie nią także, gdy zbrojne powstanie obali rząd bolszewicki.
Zresztą Trocki okazuje pewien wstyd i usiłuje choć w części przysłonić swoje słabe strony. — Mówi on wciąż o terrorze jako o konieczności stanu wojennego. Ale Rosja od roku z górą już ma pokój. Mówi też tylko o rozstrzeliwaniu „właścicieli dóbr, kapitalistów, generałów, usiłujących przywrócić porządek kapitalistyczny“. O rozstrzeliwaniu socjalistów i proletarjuszy, którzy goręcej może tęsknią do socjalizmu, niżeli dzisiejszy Trocki, nie mówi wcale.
Oczywiście Trocki, pisząc swoją książkę, nie mógł tego przewidzieć, że Lenin sam po roku znajdzie się w rzędzie ludzi, którzy przystępują do przywrócenia kapitalistycznego ładu. Dzisiaj nie rozstrzeliwuje się w Rosji kapitalistów, lecz wita się ich uprzejmie. Terror jednakże w tej samej mierze trwa dalej.
Terror jest najjaskrawszem, ale nie jedynem znamieniem pogardy dla jednostki ludzkiej, przez którą bolszewizm staje wyraźnie w takiej samej sprzeczności do tendencji rozwojowych naszego czasu i wypływających stąd potrzeb proletariatu, jak przez pogardę dla demokracji.
Stąd pochodzi odraza, jaką odczuwają do bolszewizmu coraz to szersze masy proletarjatu, które przy objęciu przezeń rządów, witały go entuzjastycznie, jako mesjasza, mają-