kańcy przenoszą się na wieś; dyktatorowie uciekają przed własną dyktaturą i szukają schronienia u podbitych i opanowanych.
W rzeczywistości nie znajdujemy w Rosji żadnej dyktatury miasta nad wsią, lecz dyktaturę, która panuje w równej mierze nad miastem jak i nad wsią uciskając — i jedno i drugą.
Dyktatura ta ma wprawdzie swoją siedzibę w mieście, ale to sprawia tylko, że w mieście najsilniej daje się ucisk dyktatorski we znaki, miasto bowiem jest najbliższe oka dyktatorów, którzy mają łatwiejszy nad niem przegląd i więcej w niem widzą dla siebie niebezpieczeństw, bo najłatwiej tam może się skupić opozycja.
Dla chłopa natomiast jak dawniej, wedle jego własnego przysłowia, „niebo było wysoko a car daleko“, tak dzisiaj Lenin, Trocki i czekiści są od niego dalej, niż od nieszczęśliwych mieszkańców Moskwy.
Wiemy z doświadczenia, że krwawe rządy despotyzmu wschodniego przedewszystkiem odczuć się dają najbliższemu otoczeniu, podczas gdy chłop bezpiecznie żyje sobie w swojej wsi, o ile właśnie przed domem jego nie przeciąga oddział żołdakow, Którzy plądrują jego mienie i gwałcą jego żonę. Dyktaturę codzienną odczuwa chłop mało.
Mimoto widzimy, że tak w zachodniej Europie jak i na wschodzie miasto wywiera ogromną siłę przyciągająca na mieszkańców wsi. Znajdują oni tam znacznie więcej podniety i możliwości wydobycia się, aniżeli w ciasnocie wiejskiej. Musi już chyba panować w mieście najzupełniejsza beznadziejność, najstraszniejsza nędza i najokrutniejszy ucisk aby nietylko ustał wszelki przypływ ze wsi, lecz dotkliwie odczuć się dawał odpływ ludności miejskiej.
Jeśli taki stan rzeczy widzimy dziś w Rosji, świadczy to, że dyktatura tamtejsza przekracza już wszystko, co znają dzieje, — przynajmniej ostatnich stuleci.
Bolszewickie pojmowanie dyktatury jest niejasne i zawiłe, gdy uchodzić chce za dyktaturę klasową, dyktaturę proletarjatu. Staje się jednak jasnem i prostem, jeżeli rozumie się je w utartem znaczeniu, jako dyktaturę rządu.
Rząd jest wtedy dyktatorskim, gdy panuje bez ograniczenia. Nadto istotą dyktatury jest jej przejściowość. Rząd