- chcieć tę prawdę uwiecznić i przenieść ją na epokę przejściową porządku mieszczańskiego do ustroju socjalistycznego.
- Jeżeli prawdą jest, że praca przymusowa jest zawsze i w wszelkich warunkach nieproduktywna, jak stwierdza to rezolucja mieńszewików, natenczas cała nasza budowa skazana jest na runięcie. Albowiem innej drogi do socjalizmu poza bezwzględnem rozporządzaniem gospodarczemi siłami i środkami kraju, poza scentralizowanym rozdziałem sił roboczych w zależności od planu ogólno-państwowego, dla nas być nie może. Państwo robotnicze uważa się za uprawnione do stawiania każdego robotnika na tem miejscu, gdzie praca jego jest konieczna“ (str. 117 i 118).
Trockiemu zdaje się, że dowiódł w ten sposób, iż dzisiaj wolna praca nie jest produktywniejsza od pracy przymusowej w „państwie robotniczem“. Ale zaraz potem nawet podaństwo wydaje mu się postępem w dziedzinie produktywności:
- „Organizacja poddaństwa była też w pewnych warunkach postępem i przyczyniła się do wzrostu wydajności pracy“ (str. 119).
Trocki opowiada nam potem, że burżuazja tylko w ten sposób wychowała wolnego robotnika do większej wydajności pracy, że opanowała wszystkie środki, któremi mogła na wychowanie jego w płynąć: kościół, prasę, parlament, wkońcu nawet przywódców związków zawodowych, którzy wbijali robotnikom w głowę potrzebę pilności i dyscypliny.
Podobnie muszą teraz bolszewicy nakłonić robotników do pracowitości.
- „Klasa robotnicza musi pod kierownictwem swej przedniej straży na nowo się wychować na podstawach socjalistycznych Kto tego nie pojął, ten nie rozumie nawet tabliczki mnożenia socjalistycznej budowy (str 121).
Samowychowanie dokonywane przez „przednią straż“ drogą przymusu pracy — tę tabliczkę mnożenia socjalizmu — rozumiem, coprawda, równie mało, jak tabliczkę mnożenia czarownic w „Fauście“ Goethego.
Trocki oświadcza dalej, że bolszewicy nie potrzebują do tego samowychowania „ani kapłańskich, ani liberalnych, ani Kautskjańskich bajek“. Ilustruje on to samowychowanie między innemi następującem zdaniem:
- „Przeprowadzenie obowiązku pracy pojmujemy tylko jako mobilizację przedewszystkiem chłopskich sił roboczych pod kierownictwem wyrobionych robotników (str. 126).
A zatem, poddaństwo dla chłopów i przemiana „wyrobionych“ robotników w dozorców niewolników. Ładne wychowanie dla jednych i drugich!