Strona:Karol Mátyás - Śmierć w wyobraźni i ustach gminu.djvu/1

Ta strona została uwierzytelniona.


ŚMIERĆ W WYOBRAŹNI I USTACH GMINU.
PRZYCZYNEK DO STUDJUM ETNOGRAFICZNEGO.

"J"



Jak wszyscy wogóle, tak i gmin zwykł ją sobie wyobrażać w postaci kościotrupa, owiniętego płachtą, z której tylko widać nagie piszczele, puste oczodoły, wystające zęby i dłonie kościste, trzymające kosę. Śmierć to kościotrup baby chudej, wysokiej.
Chłopi w Zabrzeży (parafja Łącko, pow. Nowotarski) tak ją opisują:
Śmierć podobná jest do baby, ubraná jest biáło i má kosę i młotek. Kosą ściná a młotkiem zabijá.“
Dawniej pono widywano śmierć częściej; niejeden mógł ją zobaczyć i przypatrzyć się jej dobrze. Płynęła zwykle powietrzem lub biegła ziemią, ledwie jej dotykając, a towarzyszył jej wiatr, huczący ponuro. Niejeden widział, jak przebiegła mimo niego, nie popatrzawszy nań nawet, i dopiero gdy go minęła, odetchnął:
— Boże! dziękujęści, że mnie nie wzieła!
Ale też poufalszą i grzeczniejszą była dawniej, niż dziś. Dziś nie zna żadnych romansów, a dawniej wdawała się z ludźmi w jakieś rozhowory, a jak przyszła po kogo, to gdy ją bardzo prosił, a widziała, że jest słuszny powód, dawała się ubłagać i odraczała swe przyjście na czas jakiś. Zwykle zdarzało się to ludziom, którzy za grzechy swoje chcieli tu jeszcze odpokutować, lub obowiązki, które na siebie wzięli, wypełnić.
„Był jeden chłop bardzo bogaty, kawaler, stary już był, więc przyszła po niego śmierć. Była otulona brudną płachtą, a w ręce miała kose wyostrzoną, taką, że aż sie świéciła. Przyszła do niego w dzień i zapukała do drzwi chałupy. A on sie pyta:
— Kto tam?

— Ja, Kostusia[1]. Pan Bóg mie przysłał po ciebie, żebyś szedł ze mną, bo już na ciebie czas.

  1. Śmierć rozmaicie nazywają: Kostusia, Prusáczka, Jagusia (Krakowskie), Baśka (Sosnowice pod Kalwarją Zebrzydowską).