„Podobno, jak wyjdzie dwa tysiące lat, to się świat skończy, bo wtedy się kończy panowanie Syna Bożego. Pierwej było panowanie Boga Ojca, a trwało cztery tysiące lat. Za panowania Boga Ojca, ludzie byli bardzo wielcy: jak jeden stanął na górze na wsehodzie, to drugiemu na zachodzie siekierę podał. Jak się taki „wielgi chłop“ położył na ziemi, to już sam nie mógł wstać, chyba, że mu kto pomógł. Lecz ponieważ ludzie bardzo grzeszyli, przyszedł ogień z nieba, w którym ziemia się wypaliła tak, że była „czysta jak szkło, jak szyba“ i rozpoczęło się nowe panowanie Syna Bożego.
Teraz jest panowanie Syna Bożego, ludzie są daleko mniejsi, ani podobni do tych „wielkich ludzi“. Jak się skończy panowanie Syna Bożego, Pan Bóg znowu ześle z nieba ogień, ziemia znowu się wypali i będzie czysta, jak szkło. „Góry będą równe z dolinami“.
Potem będzie panowanie Ducha św., które potrwa tylko tysiąc lat. Ludzie będą już tak mali, że „dwunastu będzie w piecu młóciło“, to znaczy, że będą mniejsi, niż dziecko nowonarodzone, i pobudują sobie takie chałupy i stodoły, jak piece, w których się piecze“.
W Zabrzeży nazywają wielkoludów „wielbonami“.
Strona:Karol Mátyás - Świat i przyroda w wyobraźni chłopa.djvu/10
Ta strona została przepisana.