Strona:Karol Mátyás - Świat i przyroda w wyobraźni chłopa.djvu/17

Ta strona została przepisana.

dzo piękna, która powstaje z „porońcęcia“ — jest to więc duch poronionego dziecka. Ten podniósłszy ogonek do góry, przelatuje z drzewa na drzewo z nadzwyczajną szybkością, wyzywając co chwila obelżywymi słowami pioruna, który ustawicznie do niego strzela, nie mogąc go wszakże nigdy zabić.
Przed niepamiętnymi czasy, żył w pewnej wsi gazda, doskonały strzelec. Wybrał on się raz do lasu na polowanie, mając dla lepszego skutku nabitą strzelbę prochem i kulą święconą. Właśnie zanosiło się na burzę. Chłop chcąc ją przeczekać w lesie, stanął pod jednem rozłożystem drzewem, w tem nagle spostrzegł w pewnem oddaleniu na gałęzi ślicznego ptaszka, którego piórka mieniły się kolorami tęczy. Wymierzywszy dobrze, strzelił i zabił ptaszę. Natychmiast się wypogodziło i ukazała się na niebie tęcza. Chłop ogląda cudownego ptaka, w tem zbliża się do niego olbrzymiego wzrostu człowiek ze strzelbą na plecach i torbą myśliwską przy boku:
— Jam jest piorun! — odzywa się. Już siedm lat chodzę za tym ptakiem, już bardzo dużo prochu i śrótu wystrzelałem, a nie mogłem go nigdy trafić. Jeżeli mi go sprzedasz, dostaniesz w zamian rożek prochu i rożek śrótu, które ci na całe życie wystarczą, bylebyś tylko tych rzeczy na