rady. Urządzenie mają podobne, jak gmina, mają króla swego o siedmiu złotych głowach i radę, złożoną z przedniejszych wężów, którym reszta jest posłuszną.
Raz widziało dwu chłopów[1] — ale temu jest już bardzo dawno — taki „sejm węzi“. Jadąc po drzewo wazką drogą przez las, zobaczyli opodal na drodze ogromną kupę wężów, z któréj wyróżniał się jeden wielki wąż o siedmiu złotych głowach znajdujący się w jej środku. Węże syczały przeraźliwie, odbywały więc właśnie swe narady.
— „Widzis ty tego wielgiego węza z siedmiu zotemi gowami? — spytał jeden chłop drugiego. — „To pewnie bedzie ich król!“
— „Ej! zeby mozná tego węza z siedmi gowami dostać!“ — odparł drugi.
— „Wiés co! — rzekł pierwszy — puścmy na te węze koło z wozu, to sie rozlecą i prędzy tego króla dostanemy.“
Tak też zrobili. Koło puszczone na węże przeszło prawie przez ich środek i potoczyło się na dół w paryją, bo w tem
- ↑ Z Dąbrówki polskiej w powiecie nowo-sądeckim.