Strona:Karol Mátyás - Adwent.djvu/2

Ta strona została uwierzytelniona.

Po czwartkowym kiermaszu,[1] pijatyce na umór, ostatniej zabawie przed Bożem Narodzeniem, ściska serce chłopa adwentowy smutek, jak zimowe okowy ziemię. Spieszy codziennie rano, gdy jeszcze ciemno, do świątyni Pańskiej na roraty. Na to miłe nabożeństwo idzie rad a w kościele pełną piersią śpiewa:

Zacznijcie wargi nasze chwalić Pannę świętą...“

4-go grudnia św. Barbary.

Na świętą Barbarę
gotuj babo párę. (Gorzyce j. w.).

6-go grudnia św. Mikołaja.

Święty Mikołáj,
przywozu na rzyce nie wołáj! (Gorzyce j. w.).

To przysłowie znaczy, że mróz ściął rzekę, można po lodzie przejść i przejechać, nie trzeba zatem, jak zwykle, wołać na przewoźników:

Dawáj przywozu! dawáj promu! dawáj krypy![2]

13-go grudnia św. Łucyi.

W dziej święty Łucyji
nie choc[3] ni do kogo, bo nimás racyji! (Stale j. w.).

„To tes w ten dziej nicht ni do kogo nie idzie, bo go uwázajo za carownika. Nawet zeby u nájlepsego somsiada albo u przyjáciela, to nic nie dostenie, ani nie pozycy, bo to jest dziej

  1. Przed niedzielą adwentową, zwykle we czwartek odprawiają kiermasz, a czwartek ten nazywa się tłustym. Na prządkach chłopcy sprawiają muzykę i przynoszą wódkę, a dziewczęta przyczyniają się grajcaramy lub przekąską, jako to pierogiem, serkiem, który matusia dała albo który córka matce zawczasu ze skrzynki wyciągnęła. Dziś tylko młodzież myśli o kiermaszu i cieszy się na niego, starzy prawie już o nim zapomnieli, lecz dawniej dzień ten obchodzono lepiej, niż teraz zapusty, cały dzień pito po karczmach i domach, zapraszano się i goszczono wzajemnie, aby przed adwentem ostatni raz się ucieszyć i zabawić. (Pysznica).
  2. Wszystkie wsie nad Sanem, w powiecie tarnobrzeskim.
  3. Nie chodź.