Strona:Karol Mátyás - Boże Narodzenie.djvu/4

Ta strona została uwierzytelniona.

zus urodził w stajence“ (Wola gołego w powiecie tarnobrzeskim), a izba od wilii zasłana cała słomą, ma przypominać szopę betlejemską, (Jadachy w powiecie tarnobrzeskim), „w której narodził się Chrystus Pan między bydlętami, właśnie tam musiało być zabarłozone“ (Wola rzeczycka w powiecie tarnobrzeskim).
Wróciwszy z kościoła, jedzą śniadanie, względnie obiad stosownie do tego, czy byli na rannej mszy św., czy też na sumie. Dziewka, która pozostała w domu, zgotowała im kaszy jęczmiennej lub jaglanej i mięsa kilo albo dwa (Stale). Gdzieniegdzie starają się o pożywienie jak najwyśmienitsze. A więc barszcz tłusty z wieprzowiną, zasypany jagłami i chleb lub placek do niego. Albo barszcz z gęsiną, przyrządzony tak samo, jak z wieprzowiną. Po barszczu mięso, zwane śtuką. Nawet u najbiedniejszego są placki, choćby z razowej mąki i pierogi, pieczone z kaszy jaglanej lub reczanej, także z dodatkiem sera. (Wola rzeczycka j. w.).
Po obiedzie zasiadają razem i śpiewają kolędy i pasterałki (powszechnie).
Cały ten dzień siedzą kamieniem w domu, nawet do sąsiada nie idą, bo grzech jest wielki iść w tak uroczyste święto na chałpy (powsz.). Starodawny to obyczaj, którego twardo przestrzegają, tak dalece, że nawet dzieciom nie pozwalają chodzić do sąsiednich domów i straszą je, że kto dziś idzie na chałupy, temu zaraz język urzną“. (Pysznica w powiecie niskim). Bywało dawniej, że, jak ktoś w dzień B. Narodzenia przyszedł do drugiego domu, to mu tam obsypywano nogi popiołem lub nawet bito go miotłą, uważając przychodnia za czarownika (Jadachy j. w.) Młodsze pokolenie jednak, coraz mniej szanując stare zwyczaje i obrzędy, poczyna i ten obyczaj lekceważyć, to też gdzie niegdzie widzieć można młodych odwiedzających się, ale jeszcze bardzo rzadko (Jadachy), powszechnie jednak trwają przy pięknym obyczaju, który nawet największego pijaka chroni od pójścia do karczmy (Pysznica j. w.).