Strona:Karol Mátyás - Boże Narodzenie.djvu/8

Ta strona została uwierzytelniona.

Przeważnie jednak siano ze stołu i z pod stołu dają bydłu, nie koniom, bo koń nie był przy Panu Jezusie w stajence betlejemskiej, a słomę z izby ścielą pod bydło. (Siedleszczany, Pniów, Antoniów, Chwałowice, Witkowice w powiecie tarnobrzeskim). Przy tem sianie bydło się doi. (Zawada pod Nowym Sączem).
Z opłatkem z rutą piecze gospodyni w wiliją mały bochenek chleba, który w św. Szczepan razem z innemi potrawami, pozostałemi z pośniku, rozdziela między bydło jako kolędę. (Jadachy).
Na ostatek dopiero daje się chudobie[1] pożywienie zwyczajne. (Wola rzeczycka). Ta kolęda chroni bydło od czarów i zarazy. (Gorzyce).
W Woli gołego gospodarz bierze dzieżkę i stawia ją w komorze, gdzie zwykle stáwá, potem zbiera siano ze stołu, mięsza je z karmą z pod stołu[2] i daje bydłu: „aby bydło, które zje tę karmę, co była na niej dzieżka przez wiliją i B. Narodzenie, było takie tłuste, jak po chlebie, a potem dlatego, że tej karmy, ani tego siana nie wolno bądź gdzie wyrzucać, bo pod sianem była kolęda, a więc tak, jak sam Pan Bóg by był. To siano można tylko bydłu dać albo spalić“. (Wola gołego).
Pozostałe na stole prochy z siana, okruchy chleba i opłatków palą na stole i kadzą nimi izbę, aby była przez cały rok czysta, to jest, aby w niej nie było żadnej choroby, a zresztą tych prochów bądź gdzie wysypywać nie wolno. (Wola gołego).

Zamiatając izbę, trochę p[3] powyrywają

  1. Bydło — bydło rogate i konie.
  2. W Woli gołego w wiliją dają karme (jak wyżej) pod stół, na którym mają jeść pośnik, a siano na stół, na karmie pod stołem zaś stawiają dzieżkę, z której placki piekli we wiliją, a to na to, żeby przez cały rok był chleb dobry z tej dzieżki i żeby się trzymał domu.
  3. Po wieczerzy wilijnej każdy bierze garść równianej słomy ze snopów, znajdujących się w izbie