zwyczajowo postanawia sobie każdego roku pić w Wielkim poście jedynie wino[1].
Motas umie być i satyrykiem. Następujący wiersz przekonywa o tem, zaznaczyć jednak trzeba, że mimo tak szlachetnych uczuć, nie pozbył się jeszcze zupełnie włościańskiej nieufności do t. z. panów. Pewna doza tej nieufności jeszcze w nim została, aleć to nie jego może wina...
Trudno mi jest pisać, mój wielmożny Panie,
do pisania muszę mieć przygotowanie!
Przecież Pan uważaj: bez przygotowania
nie mogę rozpocząć żadnego pisania;
przecież nie naprawił[2] Salomon z gołego[3],
chociaż go tak miano wielce za mądrego,
nie można nic wiedzieć o nim ciekawego.
Najdzielniejsi księża bez przygotowania
nie mogą powiedzieć żadnego kazania,
lecz się muszą oni przygotować wiele,
jeźli chcą powiedzieć kazanie w kościele.
Otóż ja nie mogę dokazać tej sztuki,
ponieważ chłop jestem bez żadnej nauki.
Pan ma wielki zaszczyt, bo jest wykształcony,
a ja bez nauki jestem upodlony;
dlatego nie mogę porównać się z panem,
ponieważ każdy chłop nazwany jest chamem.
Chociaż pochodzimy wszyscy od Adama,
chłopu przypisują, że pochodzi z Chama;
nie jeden mu powie: o ty chłopie chamie!
To słowo mówione było nieraz na mnie...
Trudno się wymówić biednemu chłopinie, —
chamem na świat powstał i chamem zaginie.
A historye polskie znów tak opisują,
że Panowie z Lechów w Polsce się znajdują,
przed dawnymi czasy strój Niemców przybrały,
ażeby od chłopów nim się odznaczały
i do tego czasu nim się odznaczają,
a każdego chłopa za nic uważają.