Strona:Karol Mátyás - Nasze sioło.djvu/12

Ta strona została przepisana.

6

Było to uroczyste święto. W kościele odprawiała się suma, lud pobożny modlił się, tylko jedna przekupka zasiadła z swym kramem w pobliżu świątyni, aby coś zarobić od licznie zebranej ludności. Przechodzeń jakiś zbliżył się, kupił kilka jaj, a ponieważ przekupka żądała za drogo, począł się targować. Ona wtedy rzekła z gniewem:
— Żeby się to miasto zapadło, jeżeli mnie samej więcej nie kosztuje!
Zaledwie wymówiła te słowa, dzwony jękły, i miasto skryło się w ziemi.
Później pytał się głos z pod ziemi jakiegoś człowieka, jak się to miasto nazywało a wyjdzie na wierzch, lecz ten nie wiedział, i miasto zostało pod ziemią[1]. (Chotowa; par. Starzęcin, star. Pilzno).
Gdzieindziej pokaże ci chłop trzęsawisko, pod którem też zapadłe znajduje się miasto. W dzień Wniebowstąpienia Pańskiego, gdy młodzież poszła do kościoła, a starsi paśli bydło w pobliżu, słyszeli śpiewy obchodzącej pod ziemią procesyi i dźwięki głuche dzwonów. Powtarza się to w każde Wniebowstąpienie. (Pilzno).

Są miejsca, zwłaszcza po lasach, gdzie znajdują się ukryte skarby, których dyabeł pilnie strzeże, nie opuszczając ani na chwilę swego posterunku. Każ jednak w roku, a to w kwietnią niedzielę, porzuca dyabeł swe skarby i biegnie do kościoła na pasyą. Ktoby skorzystał z tej chwili i poszedł we wskazane miejsce, znalazłby skarb uwolniony od czartowskiej straży, i dowoli mógłby nabrać pieniędzy. Raz szła baba z dzieckiem na ręku koło lasu — właśnie podczas pasyi. Nagle uderzył jej oczy blask niezwykły, złoty, pochodzący z niezbyt głębokiej pieczary. Zajrzała do środka — kupy złotych pieniędzy leżały na dnie i nęciły do siebie. „Skończy się przecie raz nędza — pomyślała sobie — wezmę pieniędzy, ile tylko uniosę, i będę bogatą“. Wchodzi do wnętrza, kładzie dziecko na złocie i nabiera do zapaski pieniądze. Trzy razy nabierała i wynosiła przed jaskinię. Za czwartym razem chciała wziąć dziecko, biegnie wiec po nie, a w tem drzwi jaskini się zatrzasły — i dziecko zostało pod ziemią. Rozpacz matki była nie do opisania. Starzy

  1. Z własnych materyałów.