Strona:Karol Mátyás - Nasze sioło.djvu/36

Ta strona została przepisana.

30

15.   Widziałeś mie przódy przez dziesiątą ścianę,
teráz mie nie widzis, choć przy tobie stanę. (Z.)

16.   Powiedziáłeś ze mie weźnies,
jaze sobie zytko zerznies,
a tyś zytko zezął wszytko,
teráz na mnie patrzys brzydko. (Z.)

17.   Zradziuleś mie, zradziuł,
kogoześ sie radziuł?
— Gwiázdecek na niebie,
kiedyk sed do ciebie. (Zb.)

18.   Ody jino! ody! niedaleko gody,
pódę do matusie, jak rybka do wody.
Jak rybka do wody, kieby jiś(ć)! kieby jiś(ć)!
oj! já do matusie, kieby dziś! kieby dziś! (S.)

19.   Matusiu! matusiu! wy w grobie lezycie,
já sie poniewiérám, wy o tem nie wiécie.
Matusiu! matusiu! ty złoty korálu!
jak ciebie nie widzę, to mdleję od zálu.
Matusiu! matusiu! ty rózowy kwiecie!
juz já cie nie uzrę, jaz na tamtem świecie. (Z.)

20.   Siyrota, siyrota, já siyrotkąm buła,
bodej sie siyrocie zięmia otworzuła!
Zięmia otworzuła, niebo przychyluło,
bodej tyk siyrotek na świecie nie buło! (Zb.)

21.   O Boze! mój Boze z wysokiego nieba!
nie dájze mi! nie dáj słuzebnego chleba!
ani słuzebnego, ani zebrackiego,
dájze mi sie Boze dorobić swojego!
Słuzebny jes dobry,
ale jes wymowny,
dá ci go ráz w tydzień,
wymówi kázdy dzień.
Doźze go ukroji, jak bukowy listek,
jesce go opatrzy, cyli ci dać (w)systek. (Zb.)

Rozmowy, przekomarzania się lub żarty zwykłe, codzienne między osobami obojętnymi, kochankami, chłopem i babą, matką i córką, i t. p., odbiły się też w śpiewkach.

1.   Chłopácy! chłopácy! chłopácy kasubi![1]
zádná wás teráz dziwcyna nie lubi.

  1. Sive łajdáki.