Strona:Karol Mátyás - Nasze sioło.djvu/56

Ta strona została przepisana.

50

8.   Rośnie bez wody, kwitnie bez kwiatu,
daje uzytek całemu światu. (Sól). (S.)

9.   Stoi drzewo na środku wsi,
do kázde cháłpy gałązka wisi[1]. (Słońce). (Z. S.)

10.   Cerwony korál, winny w niem smak,
serce s kamienia — cegos to tak? (Wiśnia). (S.)

11.   Pełny chliwicek biáłyk cielicek,
a pomiendzy niemi cerwony bycek.
(Usta z zębami i językiem). (S.)

Wreszcie podania, legendy, powiastki, baśnie. Typ pierwszych i drugich zawisł przedewszystkiem od miejscowych warunków; co do powiastek i klechd, to ich znamieniem charakterystycznem jest fantastyczna treść. Są to opowiadania: o czarnoksiężnikach, zaczarowanych zamkach, zaklętych ludziach i skarbach, djabłach, rycerzach powietrznych, zbójach i t. d. Odsłaniają one jakiś nieznany, tajemniczy, zaczarowany świat, lub wprowadzają w odległe jakieś czasy, niepodobne całkiem do dzisiejszych, i bawią cudownością przedstawionych faktów. Bujna wyobraźnia gminu złożyła w nich dowód swej niepośledniej twórczości; nieokiełznana, zbyt często po tworne potworzyła obrazy. A jak tych klechd, baśni po wsiach słuchają! z jaką uwagą, aby ani jednego słowa nie uronić, następnym pokoleniom znowu je podać...!
Trzeba posłuchać samemu z ust gminu tych bajan, żeby zrozumieć, czem jest dla niego ta odrębna jego, — „powieściowa“ rzekłbyś literatura, w której podobnie jak w pieśni złożył „swych myśli przędzę i swych uczuć kwiaty“.

∗                    ∗

Wychodzimy z sioła. Ostatnie odgłosy swojskiej pieśni zmieszane z dźwiękiem kościelnego dzwonu zamierają w oddali; zdala rysują się niewyraźne postacie schylone ciężką pracą ku ziemi, tak zajęte krwawą troską o kawałek powszedniego chleba, tak skąpo

  1. Powszechnie.