Strona:Karol Mátyás - Nowy Rok u ludu.djvu/6

Ta strona została przepisana.


NOWY ROK U LUDU.
Napisał Dr Karol Mátyás.

(Dokończenie).

W Nowy rok, podobnie jak w św. Szczepan i w Trzy króle roi się we wsi od kolędników. Zacząwszy od małych (10 do 12-letnich) chłopców lub dziewcząt[1], biegających zaraz z wieczora za okna chat z latarką i kantyczką i śpiewających pierwszą lepszą kolendę, lub też z gwiazdą, szopką, Herodem, a skończywszy na kawalirach i młodych, dwudziestokilkoletnich żonatych wyrobnikach, pokazujących szopkę okazalszą, lub kómedyją z misiem czyli toruniem (turoniem). — Co do szopki i Heroda, to przedstawienie ich, oparte przeważnie na kantyczkach, mniej więcej wszędzie jednakie, nie odznacza się oryginalnością. Najwięcej zabawy i wesołości jest przy misiu, więcej indywidualności w zabawie, zależnej od dowcipu przedstawiających misia; o misia więc pokrótce wspomnę.
Jeszcze na tydzień lub dwa przed Bożem Narodzeniem zmawiają się chłopaki we wsi na kolędę. I tak chłopaki w wieku od 15 do 17 lat na jedną partyją, starsi w wieku od 20 do 24 lat i więcej na drugą partyją. — W św. Szczepan zbierają się osobno te partye, liczące po 8 do 10 kolędników. Partyja kolędników ma muzykanta lub dwóch, t. j. skrzypce i klarnet; wybierają zpośród siebie jednego, a czasem dwóch kasyjerów, którzy zarządzają funduszem, uzbieranym po kolędzie, kupują trunki, okowitę, tytoń, urządzają zabawę, wypłacają muzykantów. Jeden kolędnik przebrany jest za żyda, drugi za dziada czyli pasterza, a trzeci za misia.

Miś (powsz.), zwany inaczej toruniem (Wola gołego), podobny jest do barana (Gorzyce), kozy (Wola gołego), lub wołu (Jadachy), mianowicie

  1. Po kolędzie chodzą chłopcy sami, dziewczęta same.