Kiedy święta Kunegunda uciekała przed Tatarami, przysła do Krościenka i prosiła, aby ją przyjęli ale Krościeńcáki nie kciały jej przyjąć. Wtedy ona powiedziała: Bołdąnyście bąły i bołdąny bedziecie!
W Tatrach jest jaskinia a z te jaskinie wypłójwá mlyko, wtóre się zaráz na powietrzu zsiadá. Gadają, ze matka z dzieckiem skamięniała i z te to skamieniałe kobiéty wypłójwá mlyko. To nazywá sie mlykęm kamięnnym i jest skutecne na mordowisko.
W Tatrach pono pokutuje król z wojskęm. Raz posed jedęn chłop na korzenie, bo w Tatrach rosną korzenie na gościec, na rózą, na cary i rózne przypádki. Tak jak zbiyrá, tak zbiyrá, nágle wpád do dziury. Tam stáł na warcie zołmiérz i zaprowadziuł go do króla. Ale mu powiedziáł, zeby, jak mu król podá rękę, zeby on podáł mu kij. Skoro zased do króla, tak tęn siedziáł za stołęm i cytáł na księdze. Zacął go pytać, jak tu zased a potem o wsytko go się wypytuwáł: jak sie na świecie dzieje, cy gospodynie posyłają sobie podpomyki, cy
- ↑ Sześć pierwszych pochodzą ze wsi Zabrzeży, położonej w górach w powiecie Nowotarskim, w parafii Łąckiej i spisane zostały pisownią fonetyczną przez księdza Walentego Szczepaniaka, rodem z Zabrzezia.
Dwa ostatnie podania spisała panna Wanda Dz... w przysiołku Brzeziny pod Zawadą w powiecie Nowo-Sandeckim.