Strona:Karol Mátyás - Przezwiska ludowe.djvu/17

Ta strona została przepisana.


PRZEZWISKA LUDOWE
w powiatach
TARNOBRZESKIM, NISKIM I BRZESKIM W GALICJI.
(Ciąg dalszy[1]).

35. Janus Jasiek, lat 10. syn wyrobnika w Miechocinie. U. sz. M.
α) Franiuniu, bo matka tak na niego wołá, moze dlátego, ze ojcu jego na imie Franek.
β) Pilny uuceń, bo sie dobrze uucy.
γ) Franiuniu, skrzyp drzwiamy! — bo je bardzo posusny (posłuszny). Matka jego chwáli sie do bábów, ze má takiego posusnego syna, ze, jak mu powié, zeby skrzypiáł drzwiamy, to zará skrzypi drzwiamy.
δ) Mamunia — kaczunia. Dlátego go tak przezwali, bo bardzo szastá po pańsku: mamunia, kaczunia...
36. Jasieński Jędrek, lat 14. syn wyrobnika (oryla i drwala) w Miechocinie. U. sz. M.
α) Wosionka, bo taki zły, jak wosionka, taká cárná kudłatá gąsienica: jak ją rusyć, to sie zwijá[2], kuli, zwinie sie zará na uobarzanek.
β) Dzindzi, tak go nazywają po jednym dziadku, którego nazywają Dzindzi, bo mu na imie Jędrzej, tajak temu dziadkowi. O tem dziadku powiadają, ze, jak przyjdzie do którego domu, stanie sobie w sieni i modli sie, a zawse tylko jedno mówi: „Wszyscy święci módcie sie za namy! Zdrowaś Maryja! Wszyscy święci! wszyscy święci!”


  1. P. Wisła, IX, od 542.
  2. Lud w okolicy Tarnobrzega słowa zwija sie i zwinie sie wymawia: sfijá sie, sfinie sie. U opowiadającego chłopca z Miechocina (Jaśka Wilka) odbija się często w mowie wpływ nauki szkolnej.