Strona:Karol Mátyás - Rabsice dawnej puszczy sandomierskiej.djvu/11

Ta strona została przepisana.
5

potrafią. Z takiej fuzyji żaden strzał nie chybi. Taką fuzyją daje zaraz przyjętemu do cechu rabsicowi dowódca, wykręca z niej nabój, każe mu ją świeżo nabić, poczem po próbnem strzeleniu, wykonuje nowicyusz z tą strzelbą w ręku przepisaną przysięgę.
Różnie zaprawiają rabsice strzelby. Jedną z oznak zaprawionej strzelby jest otworek w szafcie, w który wkładają jakiś czarodziejski przedmiot, poczem zabijają go kołeczkiem.
Ażeby fuzyja zawsze celnie strzelała, musi rabsic przy komunii św. opłatek wypluć i strzelbę nim nabić albo strzelić w figurę ukrzyżowanego Chrystusa Pana albo też strzelić w pierwszy wyjęty z pieca po upieczeniu bochenek chleba. (Stale).
„U naju (nas) béł jeden szczelec, chtory niedáwno pomar, to on tak robiéł. Gdy posed do spowiedzi i przyjmowáł komonijo święto, to ji nie połknon, jacy jo wzion do domu i nabiéł niom fuzyjo, potem szczyláł do figóry. To béł przecie takiem szczelcem, że juz nic z jego oka nie uciekło, chyba ze cego nie dor-záł (dojrzał). Gdy posed s panämy na polówänie, to wszyscy darmo szczelali, a on nigdy nie chybiéł. Nawet tak drugiemu szczelbe zepsuł, ze jak do źwierza szczeléł, to sie kiski za niem wlekły, a i tak uciek. Albo gdy do cego szczeléł, to śrot na dwa kroki przodziu (przed) lufy na ziemie wyleciał.
Zaś dali tak robiéł ten szczelec: Gdy posed na wiesne do lassa a zobácéł piérsy ráz źmije, to jom złapáł i wzion jo na paśfisko, kej dziór nie béło, tam jo puściéł, połozéł szczelbe na ziemi i potyl te źmije przeganiáł, jaz jom do lufy nagnáł. Potem ze szczelby wyszczeléł do góry, a gdy potem szczeláł do jakiegoś źwierza, to zeby tylko jedno ziarno śrotu dostáł, to juz z miejsca sie nie ruséł. A inni szczelcy tak sie go bali, ze go zdaleka obchodziéli.
Nawet gdy szczáł (strzał) cyj usłysáł, to juz mu szczelbe zepsuł, tak, ze juz wiecy s ty szczelby nic zabić nie potrafiéł; chyba, ze jak mu dáł kilka kieliski wódki, to mu nazád naprawiéł.“ (Stale — opowiadał Tomasz Walski).
Opisana manipulacya ze żmiją jest u rabsiców powszechną: gdy niema żmii, biorą innego węża.
Inni postępują tak: Gdy mają wywozić umarłego z domu, rabsic zakopuje strzelbę w pobliżu tego domu w kolej drogi, przez którą wóz z umarłym ma przejechać, a gdy wóz przejdzie, wydobywa strzelbę i zawiniętemi w szmatę strużynami (wiórami)