brych, niecechowych, których pacierz zaczyna się odmówieniem „Zdrowaś Marya“ (bez amen) a następnie zawiera formułkę: „Odwróć odemnie złego nieprzyjaciela, chtory sie naprzeciw mnie nasádzá! Amen.“ (Stale).
Okolica Majdanu (zwłaszcza gminy Krządka, Laski i Karby w powiecie kolbuszowskim i Alfredówka, zwana przez lud Ciosami, w powiecie tarnobrzeskim) była od dawna siedzibą rabsiców. Stamtąd pochodzą ich herśty. Tam jeszcze przed kilkunastu laty chodzili rabsice całemi bandami, po dwanaście i więcej ludzi w bandzie. Dziś z tych rabsiców, którzy częścią wymarli, częścią połapani w kryminałach pokutują, został jeszcze jeden Jacek Karpiński w Krządce.
Banda rabsiców zuchwała, dzika, idzie w lasy z następującemi hasłami na ustach: „Albo nasa śmierć albo cyja!“, „Raz kozie śmierć!“, „Śmierć leśnemu teranowi!“ Bandziści (w gwarze lasowskiej bändziści) umawiają się naprzód, a raczej herśt przypomina członkom bandy, że, gdyby się zdarzyło zetchnąć (spotkać) z leśnymi, to niedaleko uciekać, tylko w gęsty las i za grube drzewo się ukryć, a gdyby leśny był taki głupi a nacierał na rabsica, to wtedy już rabsic nie pyta, tylko „mierzy leśnemu do piersi.“
Rabsice nigdy nie idą w pojedynkę do lasu, najczęściej chodzi ich po dwóch, a gdy ich leśny spotka, to nigdy nie uciekają razem, tylko każdy w inną stronę, a „dają dobrze na siebie pozior“ (baczność), zwłaszcza zaś na leśnego. To też i leśny, który „stoi o swoje życie“, nigdy rabsiców nie goni, tylko stara się ich poznać. Ale rabsice i na to mają sposób, przebierają się bowiem w babskie łachy (ubranie). Dawniej bandy rabsickie przywdziewały na twarze maski. Rabsic idąc przez wieś, niesie ostrożnie krótką fuzyjkę pod kożuchem, sukmaną lub kämzielą (płócienką) zeby go kto nie zestrzeg (spostrzegł), że idzie na rabsistwo. „Terá jes wiecy leśnéch we wsi, jak w lesie“ — powiadają rabsice. W lesie rabsic już śmiały, bezpieczny, nosi strzelbę, jak mu się podoba.
Historye opowiadają o tem dawnem życiu rabsickiem, o tych bandach rabsickich, należących już pono do tradycyi, a warto posłuchać tych ciekawych opowiadań, tych zwierzeń, w których rabsic nie tylko jako myśliwy barwnie opisuje swe przygody, lecz także jako przyrodnik, wpatrzony i wsłuchany w naturę, spowiada się ze swych wrażeń.
Strona:Karol Mátyás - Rabsice dawnej puszczy sandomierskiej.djvu/13
Ta strona została przepisana.
7