28
jedycnym, w mniemaniu swojem dobrym rabczykiem, powiada, „że taki rabczyk, jak ja, to co drugi na lasach“. Jeżeli Lasowiak nie ma strzelby, nie strzela, nie poluje, to ma chociaż psa, który za niego goni zwierzynę, poluje i nieraz do chałupy przyniesie mu zająca.
Opowiadał mi jeden zażywający dobrej opinii gospodarz, że raz miał bardzo dobrego psa, a sąsiad jego miał takiego samego, że te psy obydwa razem polowały, łapały i przynosiły im zające. Pies przyniósł do domu całego zająca w pysku, nie ugryzł go, taki był mądry. Dobrze było z tym psem, — dodawał gospodarz — „mięso się zjadło, skórkę się sprzedało a bebechy zjadł pies.“
Ludność lasowska uważa kłusownictwo za zabawkę naturalną, niewinną a pożyteczną, bo przynoszącą kłusownikowi dochód, zakazaną zaś tylko przez panów. Wedle jej silnego przekonania las stworzył Pan Bóg dla wszystkich ludzi, ubodzy zwłaszcza korzystać mają z Bożych darów leśnych: drzewa, zwierzyny, jagód, grzybów... „Za las niema grzechu i siubienice!“
Dobrze charakteryzuje sposób myślenia i rozumowania całej ludności lasowskiej następujący wiersz, napisany przez Tomasza Walskiego (zwanego Oglądaczem) w Stalach, luminarza wśród tej ludności:
Kiedy chłop zabije w swym sadzie zająca,
sędzia nie odstąpi kary pół miesiąca.
Tak panowie umią bronić swojej strony,
w tej sprawie nie zdybie adwokat obrony,
tylko mu powiada: „Tak mówi ustawa,
na swym własnym gruncie nie masz zabić prawa.“
A gdy chłopskie bydlę przestąpi granicę,
Bomba[1] zaraz bierze: zapłać jak z pszenice!
Wtenczas pan leśnica taksować nie każe,
tylko „zapłać chłopie, tak ustawa każe!“
Grzyby i jagody Pan Bóg ludziom rodzi,[2]
zbierać ich niewolno, i to panom szkodzi.
- ↑ Nazwisko leśnego dworskiego w Stalach.
- ↑ Jest następująca legenda:
„Jagody to se uprosiéły u Boga sieroty i biedne gdowy, bo nimiały co jeś na przednowku. Bo za dawnéch casów, beło to na przednowku 24. cerwca, sła biedna gdowa s kilkoro dziećmy bez las. Dzieci jej ustały od głodu i ony sie chciało jeś. Usiadła sobie s temy dziećmy