— Dobrze, kochäne dziecko! ale gdzie sie chces zenić? Uwáz se dobrze, zebyś potem nie záłowáł, bo to nie na rok, ani dwa, ino na całô wiecnoś.
Syn mówi tak:
— Já sie myśle zenić u Kosiora Jedrzeja, choć dziéwka mie sie nie konecnie podoba, ale má majôtek dobry.
uOciec mówi tak:
— Kochäny synu! to ty źle myślis, bo jak ze zonô bedzies źle zéł, to i majôtek za nic.
A syn mu uodpowiadá tak:
— Kochäny uojce! A co my po ładny zonie, jak chleba nie bede miáł! Jak padnie, to padnie, a täm sie bede zeniéł, ino my powiédźcie, co wy my dacie?
uOciec mówi tak:
— Já ci dám trzy morgi pola, jednô morge łôki, izbe ci wystawie, dám ci jednego kuouia, pó wozu i jedne krowe, a jak mie bedzies dobry, to po moi śmierci jesce ci dám morge pola.
Wtedy syn ojców za nogi puochytá i pytá sie, kogo má za posła wysłać. uOciec mówi tak:
— Idź po Wálskiego Wojtka! uón zná dobrze mówić, ino mu dej wódki, to uón täm dobrze wystoi[1].
Idzie syn po Wálskiego Wojtka, prowadzi do kárcmy, daje kilka pókwaterki wódki i mówi mu uo całem interesie, a Wálski sie go pytá:
— Co ci uociec daje i wiela ty chces od tego Kosiora?
— No, jábym chciáł, zeby uón dáł nie mnie, ino swoi cór-
- ↑ = wyrobi, sprawi.
obrazem wesela w Stalach, obrazem ożywionym trafną psychologiczną charakterystyką włościan.
Nadmienię, że w pisowni starałem się uwydatnić z całą dokładnością wszystkie dźwięki gwary lasowskiej, unikałem jednak przeładowania fonetycznemi znakami, z których użyłem tylko następujących: ä na oznaczenie samogłoski a przed spółgłoskami nosowemi m i n (np. täm = tam, posłämy = posłami, päni = pani, przed spółgł. j zastępującą w gwarze las. ń (np. päjstwo = państwo, Marysiejka = Marysieńka), przed spółgł. ł (np. jäłmuzna) i l (np. uobiécäli); samogłoska a brzmi tu jak niemieckie ä, to jest e z szerokim otworem ust; zn. ô na oznaczenie szerokiego otwartego o, które występuje w gwarze lasowskiej zam. ą (np. majôtek, ze zonô, siôdźcie); wreszcie zn. u na oznaczenie przygłosu wargowego przed samogłoskami o (ó) i u.