— Prosi päni młodá uo spomozenie!
I tak całô wieś uobydô, w jednem miejscu mało wiele dostäno drudzy sie przed niemy zamykajô, ale dosić, ze i tak uzbiérajô do dwióch korcy ziarna. A gdzie je dziéwka na wydäniu, to jak odchodzô z tego domu, to drzwi uotwarte zuostawiô na to, zeby i ta dziéwka wpredce wysła za chłopa.
Terá mielô to zyto na chlyb i piekô kilka piecywów, jecmiéj mielô, proso tlukô na kase, tronek przywozô, kilka becek i kilka garcy wódki z Mokrzysowa. Skrzypka pán młody przywozi i zacynajô sie rózgowiny.
Skrzypków przywozi pán młody do swojego domu, dá jém nápiérwy jeść i pić, potem grajô w jego domu, a chłopáki i dziéwki täjcujô, a päni młodá i starsá druzka chodzô po wsi i prosô druzbów, druzki, starostów i swaski, zeby furämy jechały na wesele.
Jak ju päni młodá ze starsô druzkô uobydô, gdzie miarkowały, wtedy wracajô na rózgowiny. Täm juz je pełno dziéwek, päni młoda jéch pochytá pod nogi i wybiérá sobie siedem do rozgi wić. Te zabiérá päni młodá do swojego domu, zará uóna stawiá stół przy kóminie, na stole dziézke, z chtóry sie chlyb piece. Do dziézki kładzie bochynek chleba, w chtóry w samem środku dziure zrobi i stawiá w ten chlyb w dziézce rozge, chtórá je zrobioná z młodego deba na siedem rosochy cyli uodnogi. Potem przynosi päni młodá ziele, to jest barwinek, i prosi druzki do stołu. Druzki uobstawiô dokoła stół, miéjse dziewcyny równajô ziele, a te siedem druzki bierze kuzdá swoje uodnoge przy rozdze i zacynajô wić. Tak zacynajô śpiéwać:
O sceś nám, Buoze! o sceś nám, Buoze!
ty to nasy prácy,
cośmy zaceny, cośmy zaceny
przy wtorkowy nocy!
Bo uu nás rózgowiny zacynajô sie we wtorek w nocy, kole dziesiôty godziny, a nájceście kole ponocka.
Dali śpiéwajô tak:
O zacnijze nám, moja Marysiu,
uo ze środka, ze środka!
Boś ty uu swojé, boś ty uu swoje
o matusi siérotka.