przedewszystkiem gospodarz. Powiadają: „nie wolno jeść pośniku, jak niema wszystkich doma“. Nawet gdyby miał gospodarz w domu komorników, to już wszyscy razem muszą jeść jedno i przy jednym stole, a to na tę pamiątkę, że „Pan Jezus uczniów zaprosił do Swego stołu na ostatnią wieczerzę“[1].
Gospodyni stawia stół na środku izby, na stole kładzie trochę siana i rozciąga na nim szmatę. Gdzieniegdzie bez tego nakrycia się obchodzą[2]. Parobek przynosi snop słomy i rozściela go po całej izbie na pamiątkę, że się Pan Jezus narodził w barłogu i na sianie[1]. — Indziej kładą w cztery kąty izby cztery okłoty słomy, albo jeden okłot słomy żytnej pod stół wilijny, a na niego wiązkę siana (koniczu)[3].
Na obiad wilijny („pośnik“) każdy w domu czeka z niecierpliwością, bo wygłodzony. Cały dzień jeść nie wolno, nawet zgrzybiali starcy wstrzymują się od jedzenia, jeno dzieciom dają coś przekąsić, „boby nie wytrzymały.“ To jednak nie przeszkadza gospodarzowi, żeby w karczmie przy kieliszku wódki nie zjadł śledzia lub moskala[4] na dobre powodzenie w przyszłym roku. (Gorzyce).
Nim przystąpią do wieczerzy wilijnej, wszyscy pięknie umyją się, wyczeszą i wezmą na siebie „czyste obleczenie,“ by się Dzieciątku Jezus przypodobać, bo do każdego domu ma przyjść po ko-
- ↑ 1,0 1,1 Stale.
- ↑ Zaborów pow. Brzeski.
- ↑ Zawada pod Nowym Sączem. Z tej słomy w Boże Narodzenie po obiedzie kręcą powrósła, któremi w św. Szczepana przededniem gospodarz obwiązuje drzewo owocowe w sadzie, okręcając każde parę razy blisko ziemi, „aby dobrze rodziły“. Nazywają to „wiązaniem drzew“ („powiązał drzewa“).
- ↑ Wogóle ryby. (Gorzyce).