stry, córka matki, matka córki nie bedzie kciała znać. Tak, moi ludkowie! bedzie, ale nie dáj Boze nám sie tego doc’kać! Potem nasteno głodne lata — ludzie bedo z głodu mrzéć, a na ostatku zniesie sie królestwo na królestwo, rospocnie sie wielgá wojna, chtorá sie zacnie w górze a skójcy sie w Pokrzywnicy[1] obok Sádomiérza. Powstenie król s pónocka, chtóry pomar(ł) a zyje, ten wszyskie królestwa zwojuje i on bedzie całem krajem rzodziél. Potem bedzie bardzo dobrze, ale mało ludzi zostenie, bo na dziesieć mil jeden cłowiek bedzie.
Opowiadając te przepowiednie Stalowiec[2], dodaje:
— „I tak sie téz dzieje, jak ten dziaduś przepowiadáł, bo paswiska ji lasy już nám penowie odebrali, lasy téz nám zamkneni, bo okopali rowemy i porobiéli na kuzdy drodze ślabenta i nie wolno do lasa wjechać, chyba wtencás, jak sobie chłop u pena za drogie piéniodze kupi drzewo lub sieno, to jesce go leśny prowadzi do semego ślabentu, zeby co nie ukràd. Pola tagze juz podrobione na drobne costki i pomierzone miedzemy ji kopcemy, jeden drugiemu podoruje i s tego powstajo wielgie nienawiście. Brat brata, siostra siostry, córka matki, syn ojca, ojciec syna, sosiád