Strona:Karol Mátyás - Z ust ludu.djvu/18

Ta strona została przepisana.

12

matka uoddá panu modemu na samem uostatku i ten wytáńcy z niom pare razy. A potem przynosą z domu kołáce i przekąsają. Jak se pojedzą, to znowu śpiwają ji hulają w karcmie. Koo jedynáste godziny przychodzą wszyscy z karcmy, cae wesele, do domu pani mode na uobiád i uobiadują wszyscy Wszyscy weselni jedzą, tylko starsy starosta nic nie jé ani srzypki nie jedzą, bo grają a uon wybirá piniądze do kwárty abo na talirz. Przed kázdem starostom spiwá:

Starosta sie nie uubozy,
Cwancygera w basy wozy,
Basista sie nie zbogaci,
Bo má zone, troje dzieci.

Przed kázdem druzbom abo drusckom grá ji śpiwá:

Słonecko zasło, miesiącek schodzi,
panu druzbikowi (albo druzecce) na dobrá noc zagrać sie godzi.

Jak pojedzą, to wtedy táńcują a po táńcówaniu wszyscy sie rozydą, kázdy do swojego domu. Na rano, jak jes na dwa dni wesele, druzbowie zganiają wszyćko na nowo. Rano wszyscy sie schodzą na to wesele a kázdy starosta przynosi pół garca abo garniec wódki abo wina ji gęś abo kacke, uo wiela kogo stać, a druscka daje kwárte wódki ji kure. Kto przydzie, to kázdemu dają co zjeś, boby na tyla garnusków nie wystarcyło. Jaz dopiro uo godzinie trzeci popołdniu jes śniádanie. Podcás śniádania śpiwają, táńcą i bawią sie.
Po śniádaniu robią „cepiny“, cepią panio modom. Táńcuje z niom nástarsy starosta a starsy druzba sie przebierze za kupca i starsy starosta tagze, zbabrani wąglami, wąsy, faworyty, broda z wągli, sabla z dranki, na gowie cápki bryćkie, powrósłami pookręcane, a starsy druzba má na plecach worek s trzupkami i uuderzá tem workiem i gádá, ze má piniondze a te piniondze dzwonią. To tak piknie patrzy, jak te łochy weselne ciśnie a uubierze sie po drábsku, tak jak to jidą na jarmak a przewiesą torbe. Potem starsy druzba kupuje uod starsego starosty panio modom i mówi po cygańsku, ale náwiency po rusku