Strona:Karol Mátyás - Z ust ludu.djvu/19

Ta strona została przepisana.
13

lá śmiechu, lá dokazowiska. Naprzód táńcuje s pani modom starosta a druzba przychodzi, przypatrujeśśie, a uon tak hulá z niom, miejsce takie przestrone sie jem zrobi. Jak táńcy, to uon mu mówi: „Predaj mi to bydlontko (abo to statko)“.
A starosta mówi: „Spredam, wiela date?“
uOn mu gádá: „Dwa cet“ — a uon kce „try cet.“ Jak sie godzą, to druzba próbuje táńcyć s panio modom a ta kulá z niem, a ze starostom dobrze táńcy. Dopiro uon mu ją uoddá, ze źle táńcy, że kulá, a potemu weźmie ją starosta ji tańcy z niom a podsepnie ji: „Jak cie weźmie drugi ráz, to nie kuláj, dobrze táńcuj!“ A potem dobrze táńcuje i kupi jom. Jak sie zgodzą za „try cet,“ to se jesce wymówi starosta „litkup“, to jes wódka, wtórom pán uociec przyniesie na zgode, a uoni piją, a te trzupki rachują na ziemi za nię. A uone, to jes pani modom wezmą starościne do uosobliwe izby i rospletą ją ji uuszczygą ji nozycami warkoc i zacepią ją w chustke, jak baby mają na wsi. Jak ją cepią, to śpiwają ji, naleją wina do skopca, „zeby pani modá bóła mlycná,“ zeby duzo mlyka dawała i cestują sie i jedzą syr krajany ji wątrobe ji gęsine, to wszyćko skrajane na drobno ji na przetaku nosą i dają kázdemu jeś.
Śpiwają nájwiency:

Jak ci bedą pani modą cepić,
Bedą miały staściny co jeś, co pić.
Jak ci bedzie pani modá w cepcu,
Przynieso nám gorzáłecki w skopcu.

uOna siedzi zacepiona na stołku a wszyscy do nie przychodzą ji dają ji na podołek piniądze, wiele kto moze. A starsy druzba piec rombie siekirkom, rog u pieca rombie tak, jaze uognia daje. Nie ustanie potyl pieca rombać, jaz mu nie przyniesą kwárte wódki, cay koác. Jak mu dá, to uon ustanie piec rombać, podziękuje ji zwołá wszyćkich uobcych, krakowiáków, co to do wesela nie patrzą i dá jim ten koác i te wódke. Potem mają uobiád a po uobiedzie wesele sie zákóńca. Podcás uobiadu znowu táńcą i śpiwają cedź jakie śpiwki, ale to ta zwykle roschodzą sie do domu, bo to kázdy jes doś umęcony ji uutłucony.