Zwyczaju tego obecnie w Nadbrzeziu zaniechano, ale nie zaniechano pić w zapusty i wstępną środę bez upamiętania, co wywołuje prawie zawsze bitki i skargi sądowe. Nadbrzezianie naród butny o lada drobnostkę się poczubią.
W Nadbrzeziu też istnieje zwyczaj, którego nigdzie indziej w tutejszym powiecie dotychczas nie znalazłem, a mianowicie, że w połowie W. postu przeważają post w ten sposób, że na gałązkach drzew przywiązują bańki czyli kamionki i flaszeczki z olejem. To trwa przez cały ten dzień, który jest »połową« postu wielkiego. Zwyczaj ten jednak dziś prawie zupełnie zaginął.
I W. post, a mianowicie wstępna środa daje różne wróżby gospodarskie. Przytoczę kilka:
Jeźli w wstępną środę jest piękna pogoda,
to w polu nadzwyczaj jest piękna uroda.
W popielcową środę jak deszcz z góry pada,
trzecia kopka chłopu na łące przepada.
Jeźli w wstępną środę świecą nocą gwiazdy,
kury będą niosły, mówi u nas każdy[1]. (Stale).
Wielki post się kończy — w W. piątek zamiast dzwonów zaczynają około kościoła dzieci kołatać, klekotać, tyrczeć drewniane klakotki, jargotki i tarapoty[2]. Gdzieniegdzie zaczynają krasić »różnako« piski czyli pisanki (jajka). Dużo byłoby o tem samem mówić.
Wreszcie przy Rezurekcyi zabrzmiało wesołe Alleluja!
Mój Boże! wychudzony, wymorzony postem, wynędzniały wieśniak — fizycznie więcej utrapiony, niż duchowo upokorzony człowiek inteligentny, czeka na to Alleluja rzeczywiście tak, jak ongi żyd na mannę w puszczy. To Alleluja, które katolicki kapłan wyrzeknie przy ołtarzu, jest dla niego ważną chwilą nie dlatego, że skosztować potem może wyjątkowych przysmaków, jakie go czekają w domu — jaj, kiełbasy i sera — lecz że czuje się być nagle wolnym, po chrześciańsku wolnym. On czuje tę wolność dobrze, chociaż jej określić nie jest w stanie. Mojem zdaniem to spokój ukojonego z pospolitych wzruszeń sumienia. Z poczucia tej duchowej wolności, z tego pogodnego, słodkiego ukojenia wypłynęła zapewne wiara ludu w powiecie Tarnobrzeskim (Grębów,