Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/082

Ta strona została przepisana.

otrzymali swą nagrodę w miękkich objęciach loretek i, jako „młodzi zbawiciele społeczeństwa“, cieszyli się wszelkiego rodzaju honorami w salonach Marrasta, tego dżentelmena trójkolorowego, który jednocześnie grał rolę amfitrjona i trubadura uczciwej republiki. Tymczasem te przywileje społeczne i daleko wyższy żołd mobilów gniewały armję, jednocześnie zaś zanikały wszystkie iluzje narodowe, któremi burżuazja przy pomocy swego pisma „National“ potrafiła za czasów Ludwika Filipa pociągnąć za sobą część armji i chłopstwa. Rola pośredników, którą Cavaignac i Konstytuanta odegrali w Północnych Włoszech, aby je wspólnie z Anglją zaprzedać Austrji, — ten jeden dzień władzy obrócił w niwecz 18 lat opozycji „Nationalu“. Żaden rząd nie był mniej narodowy i bardziej zależny od Anglji, a przecież za Ludwika Filipa „National“ żył codziennym powtarzaniem zdania Katona: Carthaginem esse delendam; żaden nie był bardziej służalczy względem Świętego przymierza, a od Guizota „National“ żądał zerwania traktatów wiedeńskich. Ironja dziejów zrobiła Bastide’a, byłego redaktora działu zagranicznego w „Nationalu“, ministrem spraw zewnętrznych Francji, aby każdą swą depeszą obalił każdy swój artykuł.
Przez chwilę armja i chłopstwo wierzyły, że dyktatura wojskowa postawi na porządku dziennym Francji wojnę zewnętrzną i „gloire“ (sławę). Ale Cavaignac nie uosabiał wcale dyktatury szabli nad burżuazyjnym społeczeństwem, lecz dyktaturę burżuazji przy pomocy szabli. Żołnierz był teraz potrzebny już tylko jako żandarm. Pod surową maską staro-