Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/096

Ta strona została przepisana.

otaczał i zmiany własnego stanowiska. Poza ministerjum stał prezydent, a poza prezydentem stało 6 miljonów, które złożyły tyleż votów nieufności dla Konstytuanty do urny wyborczej. Konstytuanta zwracała narodowi jego votum nieufności. Zabawna wymiana! Zapominała ona, że jej vota straciły już kurs przymusowy. Odrzucenie podatku od soli sprawiło tylko, że Bonaparte i jego ministerjum postanowili „skończyć“ ze Zgromadzeniem konstytucyjnym. Rozpoczął się ów długi pojedynek, który wypełnił całą drugą połowę życia Konstytuanty. 29-ty stycznia, 21 marca, 3 maja były to journées, wielkie dnie tego kryzysu, zwiastuny 13 czerwca.
Francuzi, jak np. Ludwik Blanc pojmowali dzień 22 stycznia, jako wystąpienie sprzeczności konstytucyjnej, sprzeczności pomiędzy zwierzchniczym, nierozwiązanym, pochodzącym z powszechnych wyborów Zgromadzeniem narodowym, a prezydentem, który według brzemienia praw jest przed nim odpowiedzialny, w rzeczywistości zaś jest również usankcjonowany przez powszechne głosowanie i w dodatku łączy w swej osobie wszystkie głosy, które dzielą się między poszczególnych członków Zgromadzenia narodowego i stokrotnie rozpraszają; nadto prezydent posiada całą władzę wykonawczą, podczas gdy Zgromadzenie narodowe ma tylko powagę moralną. Takie pojmowanie 29 stycznia jest błędne i mięsza mowy bojowe na trybunie, w prasie, klubach z rzeczywistą treścią walki. Ludwik Bonaparte wobec Narodowego zgromadzenia konstytucyjnego nie był jedną władzą konstytucyjną, występującą przeciw drugiej, nie był