Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/111

Ta strona została przepisana.

przyznaje, że rojalistyczne frakcje burżuazji są naturalnemi zwierzchniczkami ukonstytuowanej przez nią republiki, 21 marca, że złamanie konstytucji jest jej urzeczywistnieniem, a 11 maja, że bombastycznie ogłoszone bierne przymierze republiki francuskiej z walczącemi ludami oznacza jej czynne przymierze z europejską kontrrewolucją.
Zanim nikczemne to zgromadzenie zeszło ze sceny, dało sobie jeszcze tę satysfakcję, że na dwa dni przed rocznicą swego urodzenia, 4 maja, odrzuciło wniosek o amnestji powstańców czerwcowych. Pozbawione swej władzy, śmiertelnie nienawidzone przez lud, odepchnięte, maltretowane, pogardliwie kopnięte przez burżuazję, której było narzędziem, zmuszone w ciągu drugiej połowy swego życia wypierać się pierwszej, obdarte ze swych złudzeń republikańskich, bez wielkich czynów twórczych w przeszłości, bez nadziei w przyszłości, Zgromadzenie to już za życia gniło po kawałku. Zwłoki swe umiało ono galwanizować tym już tylko, że ciągle przypominało sobie i na nowo przeżywało zwycięstwo czerwcowe, utrzymując się wciąż nowym potępianiem już potępionych. Był to wampir, żyjący krwią powstańców czerwcowych!
Konstytuanta pozostawiała deficyt państwowy, zwiększony jeszcze przez koszta powstania czerwcowego, przez obniżenie podatku od soli, przez odszkodowania, wyznaczone plantatorom za zniesienie niewolnictwa murzynów, przez koszta wyprawy rzymskiej, wreszcie przez zniesienie podatku od wina. Podatek ten Konstytuanta zniosła już w ostatnich