Opuszczenie gmachu parlamentarnego złamało jej siłę, podobnie jak oderwanie od matki-ziemi osłabiało olbrzyma Anteusa. Członkowie Góry, ci Samsoni w murach Zgromadzenia prawodawczego, stawali się już tylko filistrami w lokalu „demokracji pokojowej“. Wywiązały się rozprawy, długie, hałaśliwe i czcze. Góra zdecydowała się nakazać szacunek dla konstytucji wszelkiemi środkami, „tylko nie siłą oręża“. W tym postanowieniu umocnił ją manifest i deputacja „przyjaciół konstytucji“. „Przyjaciele konstytucji“ — tak nazywały się szczątki kliki „Nationalu“, partji burżuazyjno-republikańskiej. Podczas gdy z ich pozostałych reprezentantów parlamentarnych 6 glosowało przeciw, a wszyscy inni za odrzuceniem aktu oskarżenia, podczas gdy Cavaignac zaofiarował swą szablę do usług partji porządku, większa, pozaparlamentarna część kliki skwapliwie chwyciła się sposobności wyjścia ze swego położenia parjasów politycznych i wciśnięcia się do szeregów partji demokratycznej. Czy nie byli oni naturalnemi chorążymi tej partji, która się ukrywała za ich sztandarem, za ich zasadą, za konstytucją?
Aż do świtu Góra przechodziła męki porodu. Powiła wreszcie „proklamację do ludu“, która rankiem 13 czerwca zajęła mniej lub więcej skromne miejsce w dwuch pismach socjalistycznych. Ogłaszała ona prezydenta ministrów, większość Zgromadzenia prawodawczego za „wyjętych z pod konstytucji“ (hors la constitution) i wzywała gwardję narodową, armję, a wreszcie lud, aby „powstały“. „Niech żyje
Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/127
Ta strona została przepisana.