Strona:Karol Marx-Walki klasowe we Francji 1848-1850 r.djvu/132

Ta strona została przepisana.

rodowego w ciągu czerwca, lipca i sierpnia poświęcona była opracowaniu praw represyjnych, które upoważniały rząd do dowolnego ogłaszania stanu oblężenia, jeszcze mocniej kneblowały prasę i znosiły prawo stowarzyszeń.
Ale najbardziej tę epokę charakteryzuje nie faktyczne, lecz zasadnicze wyzyskanie zwycięstwa, nie uchwały Zgromadzenia narodowego, lecz motywowanie tych uchwał, nie sama rzecz, lecz frazes, nie frazes, lecz akcenty i giesty, które mu nadawały życie. Bezwzględne i nieskrępowane wypowiadanie dążności rojalistycznych, pogardliwe traktowanie republiki, kokieteryjnie płoche wygadywanie się z celami restauracyjnemi, jednym słowem cyniczne wykroczenia przeciw przyzwoitości republikańskiej — wszystko to nadawało temu okresowi szczególny ton i zabarwienie. Niech żyje konstytucja! było hasłem zwyciężonych z 13 czerwca. Zwycięzcy byli już więc uwolnieni od obłudy języka konstytucyjnego, t. j. republikańskiego. Kontrrewolucja pokonała Węgry, Włochy, Niemcy i rojaliści widzieli już Restaurację u wrót Francji. Pomiędzy przewódcami obu frakcji porządku wywiązała się prawdziwa konkurencja; każdy z nich starał się zadokumentować swój rojalizm na szpaltach Monitora i wyznać ze skruchą, odżałować, odpokutować wobec Boga i ludzi za wszelakie grzechy liberalne, popełnione przez nich w czasie monarchji. Nie było dnia, aby z trybuny Zgromadzenia narodowego nie ogłaszano rewolucji lutowej za nieszczęście publiczne, aby jakiś legitymistyczny obszarnik prowincjonalny nie stwierdzał uroczyście, że nigdy nie uznawał republiki, aby