Strona:Karol May - Śmierć Judasza.djvu/117

Ta strona została uwierzytelniona.

I jakże kierowały najcichsze skinienia ich pani, która była zarazem najradośniejszą ich wszystkich służką!
„Ojczyzna opuszczonych“! Co za piękne i kojące słowa! Kochany czytelniku, ja i ty będziemy kiedyś opuszczeni; wszystko, co do nas należy, zniknie przed naszem obumierającem spojrzeniem. Wtedy o worzą się dla nas bramy tamtej ojczyzny, o której mówił Zbawiciel: — „W domu mego ojca jest wiele mieszkań, a idę oto, aby je przygotować dla was!“ — — —

KONIEC
cyklu Szatan i Judasz
118